zmarnowane 60zł.
-obsada dobrana tragicznie, w dodatku niezbyt się przykładająca do pracy (jak studenci co chcą zaliczyć na "3", może z wyjątkiem Simmonsa który marzył o czwórce)
-ekranizacja ekranizacją ale po co zmieniać fantastyczne watki na całkiem durne, zupełnie nietrzymajace się nawet kupy, że nie wspomnę o związkach logicznych czy przyczynowo-skutkowych
-główny bohater ewidetnie zgłupiał, podobnie jak Rakel i Katherine
-to co mamy się domyślić, mamy na tacy, zero aktywności intelektualnej podczas seansu
-to co powinno być wyjasnione, jest przemilczane albo tak przeinaczone, że traci sens (np. dzieciństwo bałwana czy powody dla których wybrał ostatnią ofiarę)
-wszystko spłycone, pozbawione emocji i tego dreszczyka, który nie pozwala oderwać się od filmu/książki
Jo Nesbo, nie zasłużył na to. Jestem pewna, że Ci którzy nie czytali książki na pewno po nią nie sięgną, podobnie jak i po inne książki autora. I ja im się nie dziwie, po takim filmie??
Jak ktoś ma za dużo pieniędzy to niech idzie do kina a póżniej przeczyta książkę, wtedy przekona się jak można zamienić brylant w g_wno.
Przemilczę już rezyserowanie książki z środka serii.
Godzinę temu skończyłam seans i wciąż czuje się intelektualnie urazona. Podsumowując, ekranizacja tej książki to jest tak samo jakby trzylatek wykładał wam teorie Einsteina, no choćby chciał to wyjdzie z tego dno. tu też wyszło.
Przepraszam za nieskładny i emocjonalny wpis, ale wiązałam z tym filmem wielkie nadzieję a dostałam tylko zawód, zawód wręcz niemierzalny
Ale amerykańska została chyba bardziej doceniona przez nagradzających i samych widzów (więcej widziało na pewno)
a ty możesz napisać do mnie a ja odpisze? bo gdy ja próbuję napisać to mam "Nie możesz wysyłać prywatnej wiadomości temu użytkownikowi." nie kumam tego bo przecież sporo osób wysyła do mnie jakieś zaczepki na filmwebie a nie są w moich znajomych
Znalazłem coś takiego, nie znałem tej zasady:
"Wiadomości mogą wysyłać użytkownicy zaangażowani w tworzenie strony - w ten sposób chronimy Was przed otrzymywaniem spamu. Wystarczy 10 punktów, by już zawsze móc wysyłać wiadomości z danego konta - to niewiele, np. dodanie dwóch recenzji. Ale uwaga, wykorzystywanie poczty Filmwebu niezgodnie z regulaminem oznacza zablokowanie konta! "
Uwaga, podążając za strzałką czytasz SPOILER.
Nie rób tego gdy masz w planie czytanie książki.
Jeśli w planie masz wizytę w kinie, zastanów się jakie czynniki wpłynęły na to, że podjąłeś taką a nie inną decyzję, może można cofnąć tę decyzję i jeszcze uratować wieczór
SPOILER
.acjo ogej i anys i alawikuzso ob iwonawlab alawosap cajumusaer
.aicyż ogejows ąnzyzcżem z yżąic w cądęb og ałibulśop lekar
.agelo mecjo mynzcigoloib łyb ein ninajsor <---- <------ <----- <-----
Ja zrozumiałem to tak, że Rosjanin był ojcem Olega, ale Matthias myślał, że Harry o tym nie wie. Usłyszał w pracy, że tamten jest "zarejestrowany jako ojciec" i resztę sobie dopowiedział. W dodatku Rakel pasowała mu do wielkiego finału, w którym chciał ponownie pójść za radą Rafty i zabić najlepszego śledczego w rejonie, w którym działał. Nic nie przynosiło mu większej satysfakcji.
Chyba się nie zgadzam, ale pewna nie jestem bo właśnie ponownie przeczytałam książkę, żeby zmyć z umysłu film. To się po większości udało i teraz nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć scenariusza. Ale majaczy mi się, że scena w pociągu przeczy takiej interpretacji. Ktoś mógłby przypomnieć kto jest świeżo po filmie.
No ja napisałem o tym, jak było w książce. Myślałem, że tego dotyczy pytanie, zwłaszcza że ta sama osoba zadała już wcześniej parę podobnych.
***SPOILER FABUŁY W KSIĄŻCE***
***NIE CZYTAJ JAK NIE CHCESZ***
***ZJEDŹ W DÓŁ***
W książce była mowa o tym, że Rosjanin nie jest ojcem Olega. Był tam wątek faceta jej życia, tak jak pisze chemikalium, który był już w związku i jego dziewczyna/żona (nie jestem pewna) też zaszła w ciążę w tym samym czasie. I Rakel nigdy temu mężczyźnie nie powiedziała, że Oleg jest jego synem żeby nie psuć mu życia z tamtą kobietą. Oprócz tego Matthiasowi podeszło to, że ta kwestia jest również tajemnicą, której Rakel nie wyjawiła Harry'emu, a zatem nie dość, że oszukiwała syna, biologicznego ojca to jeszcze Harry'ego. No i dochodzi do tego fakt, że będąc z Matthiasem sypiała z Holem. Ale głównym motywem wyboru jej na ostatnią ofiarę był fakt pierwszy. Czytałam książkę ponownie nie tak dawno, więc wydaje mi się, że nic nie pokręciłam. Filmu nie widziałam, chociaż jaram się trailerami odkąd wyszły... ale po tych komentarzach się mega boję iść do kina, bo jestem wielką fanką Nesbo i opinie, że książka została skrzywdzona nie zachęcają mnie do wybrania się na seans.
Nie zapamiętałem tego z książki, ale teraz przejrzałem sobie ostatni rozdział i widzę, że macie rację. Rakel faktycznie opowiada o tym Harry'emu. Osobną kwestią jest, jakim cudem dowiedział się o tym Mathias, skoro najwyraźniej powiedziała mu o tym pediatra Olega (pozostałe ofiary wybierał w zupełnie inny sposób), ale najwyraźniej Rakel kiedyś jej to wyznała. Dla mnie to w każdym razie trochę naciągane.
cappii- nic dodać nic ująć. zgadzam się w 100%
ps. nie idź do kina, tylko się zdenerwujesz
zrezygnowałam z seansu kinowego, szkoda pieniędzy i moich nerwów, tak jak piszesz. poczekam aż będzie w internecie to wtedy przynajmniej będę mogła zastopować i wyjść z pokoju;)
Dziękuję za bardzo rzeczową recenzję.
Czekale ma ten film od kilku miesięcy. Przełknąłem pierwszy szok spowodowany rozpoczęciem od środka serii. Czekałem na pierwsze recenzje osób, które szanują Harrego. No i już wiem, że nie będę tego oglądał. Szkoda...bo czytając książki marzyłem o porządnej ekranizacji.
To już druga padaka w tym roku z ekranizacją. Najpierw "Mroczna wieża" a teraz to.
Co więcej zaczynam tracić uznanie dla Fassbendera. Za często na ekranie, za rzadko na poziomie.
Dzięki i współczuję :)
Mnie całkiem nie zraziło to ze zaczęli ekranizacje od Snømanna, serie wiąże postać Hole'a, ale da sie to czytać od każdej części. Najgorsze ze tak zmarnowali te historie i ten film... Nawet Norwegowie napisali w recenzjach ze film jest beznadziejny, nudny i nie wart pójścia do kina, żeby lepiej kupić i przeczytać książkę.....
No nie wiem, jak dla mnie to głupota zaczynać od środka. Weź pod uwagę chociażby relacje Harrego z Rakel i z młodym. W filmie nic a nic nie wspomnieli o tym więc skąd widz nie czytający książki ma cokolwiek wiedzieć?
Zgadzam się ze wszystkim od pierwszej litery wypowiedzi do ostatniej kropli. Ten film to jakieś nieporozumienie. Z książką ma naprawdę niewiele wspólnego. Np. ta akcja w filmie pod koniec z rozmową przy stole, w książce natomiast Rakel siedząca na bałwanie - tragiczne i bardzo wymowne, charakterystyczne dla filmu. Jak można tak zmieniać charakter, sceny i znaczenie? W ogóle gra aktorska to... Przemilczmy. Miało być tak cudownie, a przez cały czas trwania filmu widziałam tak strasznie nijaką i płaską grę aktorów że aż to irytowało. Naprawdę bardzo dawno nie byłam na tak złym filmie. A rozpatrując go w kategoriach ekranizacji, to już w ogóle brak słów.
60zł na bilet na Pierwszy Śnieg?? :o Ja pierdykam!
Czyli jak podejrzewałam, kiepska ekranizacja. Dobrze, że zaczęłam od książek (jak dojdę do Pierwszego Śniegu to dopiero po lekturze obejrzę film).
Czekaaaj... dzieciństwo bałwana? To on był dzieckiem? (żart oczywiście, nie mogłam się powstrzymać xDD) :o
No właśnie czytałam czytałam całą serię o Harrym Hole, w ogóle jestem fanką Nesbø, i słysząc jak z każdej strony opinie miażdżą ten film stwierdzam, że nie wybieram się do kina.
Ooo to szkoda bo uwielbiam Nesbo, ma swietne ksiazki i powinni sie przylozyc do ekranizacji. To chyba sobie odpuszcze, nie bede wydawac pieniedzy na ten film w kinie, by potem nie zalowac
i obejrze potem tylko w Internecie. Nie chodze do kina na srednie filmy, wole dobrze wydac pieniadze niz isc aby isc. No a Fassbender daje rade? Generalnie jest bardzo dobrym aktorem. No ale w sumie zwiastuny srednie, ale mialam nadzieje ze film lepszy.
zgadzam się, ze jest bardzo dobrym aktorem. tu niestety dużo poniżej swoich możliwości.
Ano mądry Polak po szkodzie. Zawsze chodzę na tanie środy, ale kurcze no jakoś nie mogliśmy się doczekać i spontanicznie żeśmy poleźli, bo wydawało się że tego nie można spie..yć..
Teoretycznie tak, ale mi na slaby film byloby troche szkoda nawet 15 zl... Nawet na tanie srody staram sie wybierac jak najlepsze filmy a nie w ciemno ;-)
zgadzam się. Tylko, że to było tuż po premierze, więc nie było opcji by zapoznać się choćby z takim wątkiem jak ten. Zwiastun zapowiadał się nieźle.
Rozumiem no ja akurat rzadko chodze na premiery tylko wlasnie troche czekam :-) No widzisz kwestia gustu bo mi akurat zwiastun srednio sie podobal i mialam zle przeczucia widac ze trafne.
Nie czytałeś? Nadal nie oglądaj, ten film leży niemal na każdym poziomie. Także tutaj jestem obiektywna, ponieważ książki nie czytałam.
aż tak? :D:D ja tak mam z charlize theron :D:D no i z Rambo, mam jakąś słabość do jaskiniowców chyba albo może sama jego twarz powoduje że wszelkie rozpierduchy zdają się być zasadne choćby nie wiem jak durne były :)
@chemikalium od którego tytułu polecasz zacząć lekturę Nesbo? od samego początku, czy można się wgryżć gdzieś od środka?
serie można zacząć w każdym momencie, każda książka opisuję następną sprawę, natomiast ja jednak polecam od początku bo czasem bywają wspomniane wcześniejsze sprawy " a pamietasz Harry jak się okazało, że to ta emerytka mordowała?" więc jakbyś później chciała wrócić do wcześniejszych części to może być mniejsza frajda
Poza Upiorami i Policją, Nesbo nie napisał nic wartego czytania, a i tym pozycjom do brylantu daleko.
Skoro nie cenisz twórczości Nesbø, to w sumie dziwi mnie, że wyróżniasz akurat "Policję". Dla mnie to chyba druga (koniec końców pewnie trzecia, właśnie czytam "Pragnienie" i zapowiada się marnie) najgorsza część serii (po "Człowieku nietoperzu"). Świetny pomysł na fabułę, ale poprowadzony w niesatysfakcjonujący sposób i zwieńczony strasznie rozczarowującym, naciąganym zakończeniem.
Upiory i Policja to w zasadzie jedna książka w dwu tomach. Dlatego wspominam o nich razem. Wyróżniam je dlatego, że czytanie ich jest całkowicie bezbolesne. Tak właśnie powinna wyglądać literatura pociągowo-samolotowa. Siadasz, czytasz, kończysz na chwilę przed dotarciem na miejsce, zostawiasz na siedzeniu lub kasujesz z czytnika. Nesbo ma dwa duże plusy: lekki język, przez co czyta się go błyskawicznie i fajnie nakreślone postaci. Z fabułą bywa rożnie pod względem logicznym, ale przeważnie jest ok. Niestety po przeczytaniu jakichkolwiek dwu jego książek znasz już jego sposoby na zaakcentowanie okoliczności, które mają znaczenie dla dalszej akcji i wiesz, w których miejscach stara się przed tobą zmylić "trop". Jak koleś wspomina o skoczni, to wiesz że tam będzie finał, a jak zabiera kajdanki, to możesz być pewna, że wykorzysta je tak sądzisz ;-). Ciekaw jestem czy w filmie też są takie akcenty. Podobnie jest z Beckettem - ten dodatkowo specjalizuje się w zakończeniach typowych dla amerykańskich filmów klasy C. W niektórych powieściach Nesbo sporo jest przynudzania i bezsensownych dygresji. Straszny pod tym względem jest Nietoperz (dziwię się, że dostał jakąkolwiek nagrodę i nie chcę myśleć nawet jak nędzny poziom kryminałów musiał być w tym roku w Norwegii). Zdarza mu się brak logiki - tu wyróżniłbym Syna, który zupełnie nie trzyma się kupy. Wieloletni narkoman ucieka z najbardziej strzeżonego więzienia, ze wszystkim jest na bieżąco, a na dodatek jest mistrzem sztuk walki - w dużym uproszczeniu ;-) Wiesz, Nesbo to taki McSzit. Dostajesz dokładnie to czego się spodziewasz i wiesz, że się nie zatrujesz (znaczy nie umrzesz od razu ;-)). Dlatego, od czasu do czasu, wrzucam go na czytnik na czas podróży.
"Upiory i Policja to w zasadzie jedna książka w dwu tomach."
To prawda, ale nie dość, że te dwie części znacznie różnią się od siebie jakością, to druga z nich jest w ogóle niepotrzebna (następna, jedenasta w kolejności, tym bardziej). "Upiory" zyskują podwójną narracją (od tej z "Czerwonego gardła" i "Wybawiciela" różniącą się tym, że pierwszoosobową) i niejednolitą linią czasową, ale także niestandardowym, świetnym i otwartym zakończeniem (przypomina mi ono nieco zakończenie czwartego sezonu "The Killing", który głównie z tego powodu jest uważany za najsłabszy), które całkowicie zmarnowało pojawienie się dziesiątej części (nie chodzi nawet o to, że ona się w ogóle ukazała, a o to, co się w niej dzieje i że Nesbø znowu w charakterystyczny dla siebie sposób igra w niej z czytelnikiem, opisując pewną scenę, nie podając tożsamości występujących w niej postaci, a później ujawniając, że chodziło o kogoś zupełnie innego niż na początku się wydawało), której zakończenie nie dość, że było niesatysfakcjonujące w sposób fabularny, to jeszcze zdecydowanie zbyt pozytywne, zwłaszcza w porównaniu do ostatnich scen "Upiorów".
"Ciekaw jestem czy w filmie też są takie akcenty."
Nie ma, ten film w ogóle ma bardzo niewiele wspólnego z książką. Pewną klamrą jest w zasadzie tylko jezioro, na którym rozgrywa się zarówno pierwsza scena, jak i zakończenie, ale trudno tu mówić o jakiejś przewidywalności, zwłaszcza że obie te sceny zostały napisane zupełnie inaczej niż w oryginale.
"Dlatego, od czasu do czasu, wrzucam go na czytnik na czas podróży."
Właśnie miałem pytać, po co w ogóle czytasz książki autora, którego twórczość w ogóle ci się nie podoba, choć nie miałem na celu dyktować ci sposobów spędzania wolnego czasu.
Nie jest tak, że w ogóle ;-) "Nesbo ma dwa duże plusy: lekki język, przez co czyta się go błyskawicznie i fajnie nakreślone postaci." Po Nesbo sięgnąłem, bo "wszyscy" chwalili, zarówno Nesbo, jak i skandynawskie kryminały. Miałem czytać Larssona, ale akurat Nesbo był w promocji ;-) Po obejrzeniu ekranizacji Larssona cieszę się, że nie czytałem. Nie zachwycam się kryminałami i ogólnie literaturą pisarzy seryjnych, ale są sytuacje w życiu, że trzeba się oderwać od pracy choć na chwilę, a okoliczności nie sprzyjają konsumpcji czegoś ambitniejszego (podróż/plaża/poczekalnia) dlatego uważam ich twórczość za bardzo pożyteczną. To, że nie uważam tego typu literatury za "wyższą", nie znaczy, że po nią nie sięgam w celach rozrywki nieuduchowionej ;-). Przerobiłem w życiu sporo MacLeanów, Kingów, Forsythów, a ostatnio Uniwersum Metro, Szmidta, Sekielskiego, Severskiego, Ciszewskiego, Grzędowicza. Nawet jedną książkę Plebanek przeczytałem. Ich plusem jest to, że czyta się je w kilka godzin w przeciwieństwie do Faulknerów, Prustów czy Myśliwskiego ;-)
No tak, zrozumiałem już po poprzednim poście. Po prostu wydało mi się dziwne, że ktoś poświęca czas na książki, które uważa za co najwyżej przeciętne.
Fatalna fabuła. Mega nudny film. Jedynie ostatnie 10 minut filmu było w miare ciekawe. A tak to masakra i głupi scenariusz. Odradzam wydac choćby złotówkę na to
WITAJ!!! Powiedz mi czy takowy karnet tez obowiazuje na premiery i filmy w 3d czy tylko na seanse po premierze? Pytam o to bo ta cena sie wydaje na maksa za niska zwarzywszy ze w durnym Poznaniu w weekend bilet kosztuje juz 27 zl 50 groszy po 17tej.
Chyba wcisnąłeś odpowiedz przy niewłaściwym poście.
Sprawdź warunki u źródła. Jeśli dobrze pamiętam obowiązuje na wszystkie seanse przy czym do IMAX, 4DX i nie wiem czy nie 3D obowiązuje kilkuzłotowa dopłata. Także tak - sam nie korzystam, ale kinomanom to się generalnie opłaca.
Jestem kinomanem ale mam daleko od domu kino z takowa promocja.CINEMA CITY posiada te karty kinomaniaka a MULTIKINO oprocz PRZYTUL BILET ZA 14,90 W SRODE nie zrobilo nic by zachecac stalych bywalcow.Do CINEMA CITY mam daleko wiec nie chce mi sie tluc calutkie miasto by obejzec regularnie filmy.