by wykonać taką animację. Oglądamy finalny produkt, który trwa 25 minut, a powstawał zapewne kilka miesięcy. Żmudna praca przestawiania figurek, robienie zdjęcia i tak kilkadziesiąt razy w ciągu dnia, to tytaniczna praca, by techniką poklatkową skutecznie scalić w jedną całość. Fabuły jakiejś super śmiesznej i wciągającej nie ma, ale czapka z głowy twórcom tego obrazu filmowego.
Jest takie powiedzenie, które tu jak dla mnie świetnie pasuje: "Wykonałeś kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej, roboty. Gratulacje!". Że też im się chciało nakręcić taką skomplikowaną techniką takie totalne nic. Można to robić z sensem - polecam gości od Wallace'a i Gromita albo Wesa Andersona, który zrobił tą techniką pełny metraż: "Fantastyczny Pan Lis".