Przedwczoraj ponownie, po bardzo długim czasie, obejrzałem „Piknik pod Wiszącą Skałą” w ursynowskim DKFie.
Oglądając film po raz pierwszy, ciekawiło mnie racjonalne wytłumaczenie, co stało się z zaginionymi dziewczynkami i nauczycielką. Porwanie? Zabójstwo? Wpadły w jakąś rozpadlinę?
Tym razem rozwiązanie zagadki nasunęło mi się już w pierwszych minutach filmu.
Na pikniku dwie nauczycielki rozmawiają między sobą (cytuję z pamięci):
- Już wiem
- Co wiesz?
- Kim jest Miranda. Jest aniołem Botticellego.
Dialog ten jest później jeszcze dwukrotnie przypomniany w trakcie filmu.
Miranda była nie w przenośni aniołem Botticellego, ale po prostu aniołem.
Który na Wiszącej Skale opuścił ten ziemski padół.
Być może razem z dwiema koleżankami i nauczycielką.
A dlaczego Irma została?
W innym momencie filmu pada zdanie (znów cytuję z pamięci):
„Wszystko zaczyna się i kończy we właściwym czasie i miejscu”.
Może dla Irmy to nie był ten czas i to miejsce.