Australia, 14 lutego 1900 roku, Dzień Świętego Walentego, sobota. Grupa uczennic ze szkoły dla panien w Appleyard bierze udział w pikniku przy Wiszącej Skale - lokalnej atrakcji turystycznej w pobliżu góry Macedon w stanie Victoria. W godzinach popołudniowych cztery z nich odłączają się od grupy, by z bliska obejrzeć kamienny masyw. Powraca tylko jedna. Pozostałe, tak jak i idąca za nimi nauczycielka matematyki (Vivean Gray), znikają na zawsze bez śladu.
Chodzi mi głównie o klimat a nie fabułę, czyli to nie muszą być filmy o szkołach dziewczęcych, zniknięciu ludzi itd
Szukam czegoś mistycznego, równie poruszającego i nie mogę znaleźć dlatego pytam was fanów "pikniku' ludzi którzy są wyczuleni na tą specyficzną wrażliwość.
Którego panicznie bałem się w dzieciństwie, bardziej niż jakiś wikołaków, czy innych zombie. Genialny, oniryczny, senny klimat całości. Świetne Kino.