Ten rozdział to jakieś kompletne nieporozumienie i dobrze, że go nie ma w książce ani w filmie. Autor poszedł w kompletną fantazje niczym z jakiś wizji narkomana. Rozdział opowiada o tym, jak do trzech dziewcząt dołącza nauczycielka matematyki ubrana jedynie w bieliznę, co skłania je do zrzucenia gorsetów. Następnie wszystkie cztery trafiają na dziurę w przestrzeni, podążają za wężem snującym się po skale ku szczelinie, a w końcu kolejno zamieniają się w KARBO-PODOBNE stworzenia i znikają w dziurze. Jedna z dziewcząt, odnaleziona po kilku dniach Irma, nie zdążyła się jeszcze zmienić, kiedy to spadający głaz zamknął szczelinę.

Fakt bez sensu. A gdzieś kiedyś czytałam że te wydarzenia były na faktach.....ale no całe szczęście nie są. I dobrze że nie ma tego w filmie bo film by stracił na wartości.

To, że coś jest na faktach nie oznacza, że wszystko jest 1 do 1. Mogło dojść do jakiegoś zaginięcia rzeczywiście, a to jak ktoś to wyjaśnił i przedstawił, to zupełnie inna para kaloszy. Jedno drugiego nie wyklucza. Np. w filmie "Kursk" fabuła osnuta jest jak najbardziej na faktach, a jednak połowę filmu zajmują domysły jak zachowywali się podwodnicy.