Mimo, że film był relatywnie dobry to zawiodłam się. Sztuczność grania,mądrości gorsze niż Coelho i niedokończona w żaden sposób historia. Przeciętnie.
Cóż, ja odnajduję pewne podobieństwa scenariuszy FC i Pikniku. Na korzyść Clubu przemawia wartkość akcji, na korzyść Pikniku jakość zdjęć.
Ale do mnie on nie przemówił. Podoba mi się jedno stwierdzenie: "To straszne jak wielu ludzi żyje bez celu." Szkoda, że ta myśl nie została dalej pociągnięta. Generalnie nie lubię pseudo-dokumentów, a jak chcę popatrzeć na ładne zdjęcia włączam National Geogafic...