ale koszmarnie drażniący, ocena pół na pół, za zdjęcia, tajemniczość 10/10 niestety przesłanie filmu jest praktycznie żadne 2/10 max. Może jestem pozbawiona wyobraźni, ale treść filmu po prostu głupia..ktoś napisał że jest wiele pytań i żadnych odpowiedzi i to jest w tym najistotniejsze. Nie mogę się nie zgodzić co do braku odpowiedzi, natomiast nie uważam, że to podnosi wartości filmu, którego w żadnym razie nie nazwałabym dziełem wybitnym.. Czegoś w nim brakuje po prostu, wydaje mi się że Weir przedobrzył z tą tajemniczością i magią miejsca. Nie odradzam i nie polecam - do oceny własnej widza pozostawiam :)
http://www.film.join.pl/prace/piknik.html
do mnie dopiero po przeczytaniu tej recenzji przesłanie dostarło całkowicie :)
To dobrze , bo to raczej rodzaj poezji filmowej a nie prozy dlatego te przesłanie nie jest od razu widoczne.
coś w tym jest, zabrakło mi innego spojrzenia i odczytanie filmu w poetycki sposób, z tego co widzę jest bardzo dużo ukrytych znaczeń o których nie miałam zielonego pojęcia...
Może znajdę troszkę czasu na ponowne obejrzenie postaram się bardziej wczuć i myśleć w trakcie o tym zawiłym przesłaniu
Chociaż myślę, iż film nawet, najbardziej poetycki, nie jest w stanie oddać faktycznych zamiarów reżysera.. To trochę jak z niektórymi wierszami, ile osób tyle interpretacji.. co nie zawsze dobrze świadczy o autorze :)
Kiedy oglądałam go pierwszy raz, myślałam sobie, że jest piękny i podobała mi się ta jego tajmniczość, ale poza tym nic. Kilka lat potem przeczytałam książkę, a z książki, jak to z książki, można dowiedzieć się więcej niż z filmu, np. Joan Lidsay podkreślała fakt, że dziewczyny miały na sobie gorsety, kiedy wychodziły, jednak odnaleziona Irma nie miała już na sobie tej części bielizny. W filmie ten fakt można przeoczyć. Po przeczytaniu książki i owej analizy, jeszcze raz obejrzałam film i teraz mogę z pełnym zrozumieniem powiedzieć: rewelacyjny film.
Według mnie film oddał zamiary reżysera . Weir zrobił film jakby od drugiej strony czyli sfilmował oczami przyrody.Gdzie ludzie byli cieniami i tłem dla odwiecznej i niekończącej się natury.Co nadało filmowi bardzo metafizyczny jakby senny charakter. Ludzie jako cienie wciągani lub wchłaniani w inną czasoprzestrzeń