Łał, nie pamiętam kiedy ostatnio byłem na jakiejś "baji" w kinie. O ile się nie mylę było to "Toy Story 2" w pierwszej klasie podstawówki, ale fiuta nie dam sobie uciąć ;) W każdym razie, gdy byliśmy z kumplem na nowym Bondzie, mieliśmy okazję obejrzeć zwiastun nowej animacji Disneya i, chyba pod wpływem dobrego humoru, strasznie się na nią nakręciliśmy :D I chyba jednak było warto, ponieważ spędziłem zabawne półtorej godziny, mimo, że film jakiś górnolotny nie był. Zdecydowanie jest zbyt schematyczny, niby nie można oczekiwać nieprzewidywalności od bajki, ale jednak "Shrek" oraz podobno "WALL.E" wyznaczyły nowy poziom w kreowaniu fabuły animacji. Irytować może trochę ciągła zmiana tempa narracji. Raz jesteśmy atakowani naprawdę efektownymi scenami akcji (chociaż wydaje mi się, że Pixar jednak trochę lepiej by je zrealizował), by zaraz potem zasypiać słuchając moralizatorskich dialogów Pioruna i Marleny. Jeśli chodzi o postaci to nie można się niczego przyczepić. Ww. dwójka głównych bohaterów jest bardzo sympatyczna, chociaż moim nowym idolem został chomik. Naprawdę szkoda, że jest z nim tak mało scen, trzy jego kwestie przyprawiły mnie i kumpla o spazm śmiechu =D Marzę o pełnometrażowym filmie, gdzie zagra główną rolę, bankowo go obejrzę :) Muzyka bardzo pompatyczna, w sumie tak naprawdę nie zwracałem na nią uwagi. Polski dubbing raczej irytujący, szczególnie może denerwować głos Marleny. A szkoda, bo z tego co widzę, to w oryginalnej wersji głos podkładają min. John Travolta i Malcolm McDowell (to ten co grał główną rolę w "Mechanicznej pomarańczy"). Jeśli macie ochotę na obejrzenie jakiejś nieskomplikowanej animacji to z pewnością polecam "Pioruna", w innych przypadkach raczej nie :P 5+/10
PS: Oglądając trailery przed filmem już się nakręciliśmy na kolejną animację. Tym razem - "Madagaskar 2" ]:->