To źle widzisz.

źle bardzo widzisz, ten film akurat rewelacja.

Jeśli to miała być komedia to im nie wyszło

Były śmieszne momenty, widocznie masz spaczone poczucie humoru...

aha spaczone poczucie ciekawe może ty masz dziwne

Dla mnie film jak na animacje rewelka. Dzieciarnia i ci co oczekuja prostego humoru mogą tego filmu nie docenic co chyba sie stało, w końcu jest tu wiele satyry na temat kina i by ja docenic trzeba je troche znac od 2 strony kamery i od strony tych co chcą zarobić. 8+/10 przy czym zadnej animacji nie dałem chyba oceny choćby 9. Wiec byc moze to nawet najlepsza jaka ogladalem a z tych znanych to widziałem 95%.

No, Klopsik ładnie to ująłeś w tym niezbyt rozbudowanym wątku ;P

Dla mnie to jest absolutnie najlepsza animacja spośród tych nowoczesnych.
Do tego (w drugim rzędzie) dodam Ratatuja oraz Shreka 1, bo był pierwszym i wciąż (niestety) jest jednym z najlepszych w swoim gatunku. Ale dość o nich, liczy się tylko Przenajkultowiejszy Piorun.
Dlaczego? Bo nie sypie aż takimi `żarciochami` jak Shrek, bo graficznie jest o wiele lepszy od niemal wszystkim tych bajek, bo jak 95% tych filmów ma prostą fabułę i jasne morały (a te już nie są standardem), bo podczas tłumaczenie wykonano fenomenalną pracę i jest to najlepszy dubbing jaki słyszałem. On oraz dialogi to wielka klasa, a towarzysząc pomysłowej fabule tworzy coś idealnego. Przynajmniej w porównaniu z całą resztą animacji które stawiam przynajmniej półkę niżej.

Satyra na temat kina: "megano" - co tu masz za uchem? o! szpileczkę !...", dialogi typu "Dotarliśmy! Oto jest. Paszcza jądra ciemności" oraz widok na LA oraz Hollywood, lekka krytyka całego przemysłu (czyli robienie z psa idioty) i wiele innych sprawia, że produkcja jest i zabawna i `w miarę` głęboka jak na animację. Na pewno adresowana jest do osób nieco starszych, lub nieco dojrzalszych dzieci, co ciężko stwierdzić o Epokach, Dżungli czy Skoku przez płot.

Kto oglądał ten wie, że film jest naładowany fajnym scenami i dialogami - zaczynając od początku (śmieszny sam w sobie, a dodatkowo okazuje się...), potem np: dialog z dwoma kotami, dialog z gołąbami w parku ("tak tak, on ma pamięć telegraficzną"), dialog z Marleną i gołąbami ("Joe, Loi, Bobby, chłopaki..."), podróż, żebranie, spotkanie Atylli ("Jestem :) Niewykrywalny"), i to co dalej. Jest tego mnóstwo.
Jeśli ci się ten film nie podoba, to "Czeka cię seria bolesnych zastrzyków w brzuch".

Nie chce słodzić ale jeśli ja dobrze coś podsumowałem wtedy to teraz Ty przejmujesz w tym wątku pałeczkę "mienia racji" :)

Generalnie ten film i tak wielu się podoba tylko akurat nie przez to co faktycznie w nim najlepsze. Pamiętam że przez jakiś dialog nie mogłem się szczerze powstrzymać ze śmiechu co mi się nie zdarzyło od nie wiem jak dawna. Oczywiście ktoś z boku oglądający był bez reakcji i nawet nie wiedział co mnie śmieszy bo jego zdaniem nie było to zapewne nic ciekawego, na pewno nie jak prosty humor sytuacyjny związany z potykaniem się czy wejściem na drzewo przez zagapienie się (akurat na mnie takie rzeczy prawie wcale nie działają). A gołębie to w ogóle są the best. Wiele animacji bazuje na rozśmieszaniu poprzez jakieś zwierzaki żyjące w dużych grupach jak szalone pingwiny w Madagaskarze ale ten film ze swoimi gołębiami podnosi poprzeczkę naprawdę wysoko. Nawet ich oczy są pełne obłędu :) Cały Szeregowiec Dolot nie miał w sobie tyle humoru co w sumie te 5-8 minut scen z gołębiami w Piorunie.