Co chwilę się leją, mówią o poderżnięciu gardła, ucinaniu głów i topieniu. Dzwoneczek przeprowadza nieudany zamach na Wandę, z zazdrości o Piotrusia. A Piotruś obciął rękę Hooka i rzucił krokodylowi do zjedzenia. A niby teraz bajki są brutalne...
Jako dziecko nie widziałem nigdy Piotrusia, dopiero dzisiaj miałem okazję obejrzeć to z 4-letnią córką, która w trakcie seansu kilka razy chciała, żebym wyłączył to i włączył jej Zygzaka (czyli "Auta"). Szkoda że jej nie posłuchałem. Szczerze mówiąc nie dziwię się jej, bo takiej szmiry się nie spodziewałem.
Zastanawiam się co ta bajka ma do przekazania kilkuletnim dzieciom, chyba tylko tyle, że mogą wszystko załatwić przemocą, a później wszystko się dobrze skończy.