Moim zdaniem Na Krańcu Świata jest znakomite! JEden z moich ulubionych filmów. Podobnie jak 1 część. Dwójka troche mniej mi się podobała ale też była bardzo dobra. A jakie jest Wasze zdanie? Która część jest najlepsza?
ja zawsze będę uważać 1 i 2 cz. jako najlepsze.:) 3 jest przekombinowana,choc też bardzo mi sie podobała.:)
pozdro!
Powiem tak. Ja do tego filmu (a raczej do całej tej trylogii) mam taką słoabość, dażę ją taką wręcz bezwzględną miłością, że nawet gdyby trójka była najgorszym filmem w historii kina, to i tak nie dostałaby ode mnie mniej niż siedem, ewentualnie sześć. A dostała osiem, ponieważ mimo tej mojej bezgranicznej miłości do tego filmu nawet ja musiałam zauważyć to, jak bardzo scenarzyści namotali, namieszali i nakręcili. To jest główa wada tej części. I dlatego nie uznam tej za swoją ulubioną, chociaż przyznam iż jak każdy film, miała lepsze strony.
Jeśli chodzi zaś o część drugą, to tam z kolei w ogóle nawet nie próbowali motać. Dwójka jest tak prosta i nieskomplikowa jak to tylko możliwe. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Sądzę iż wtedy postawiona bardziej na humor niż na akcję. Ale nie powiem, że mi się nie podobała. Była na swój sposób świetna.
Faworytem wciąż pozostaje jedynka. Oglądałam ten film tyle razy, że śmiało moge powiedzieć że jestem jego maniaczką i absolutną wielbicielką.
Najdziwniejsze jest to, że kiedy już mówię: "Jedynka najlepsza", w mojej głowie rodzą się wątpliwości. W końcu w dwóch pzostałych także znalazłam sceny i pozostałe 'rzeczy' (że tak to nazwę), które utkwiły mi w pamięci. Jedynka mam wrażenie jest bardziej "równym" filmem, nie to co trójka czy nawet dwójką, w których świetność przeplata się z katastrofą. I może dlatego właśnie jedynka... Choć zdecydowanie wolę traktować tę trylogię jako jeden film podzielony tylko na trzy części. Bo tak mi wygodniej :D
Pozdrawiam,
Suzume.