Nijak nie brakowało mi wątku Will&Ela i chyba dzięki temu najbardziej mi przypadła do gustu ta część. Pośmiałam się, posłuchałam rewelacyjnej muzyki Zimmera i wyszłam z kina bez lamentu nad zakupionym biletem.
A poza tym sprytne miejsce na schowanie rumu-made in Barbossa;)