Wbrew wielu opiniom ten film jest na prawdę wart polecenia. W niczym nie ustępuje poprzednim częściom. Może nie jest od nich lepszy ( napewno nie od 1), to przynajmniej jest ich godnym kontynuatorem. I co w tym filmie według mnie jest najlepsze: już nie ma nudnego Blooma i wkurzającej Knightley ( nie mówię, że nie są dobrą częścią sagi, ale jednak oni się skończyli), zamiast niej jest o wiele ciekawsza Cruz, która w filmie wygląda naprawdę bardzo dobrze, i jakby nie patrzeć jej postać to powiew świeżości w porównaniu z wyżej wymienionymi postaciami. I wreszcie nie dominuje tu żaden ckliwy wątek miłosny. Nie znaczy, że go nie ma, patrz Serena i Swift, ale mimo to nie przejmuje on filmu.
Zgadzam się z tobą. Mnie też wkurzali Bloom i Knightley i o wiele mniej wątków miłosnych... Bardzo mi sie podobał Geoffery Rusch jako Barbossa Brak jakich kolwiek uczuć, obojętny na czyjąś śmierć i zaciekle dążący do zemsy nad Czarnobrodym genialnie odegrał te role ale Jack jest nadal na miejscu pierwszym