Film ogólnie dobry. O ile 2 i 3 część nie wywarły na mnie specjalnego wrażenia, to "Na nieznanych wodach" był dla mnie miłym zaskoczeniem. Moim skromnym zdaniem jest to najlepsza część z serii ale rozumiem, że można by się tu pokłócić, czy pierwsza część nie wypada lepiej. Brakowało mi tylko rozwinięcia wątku z syreną Sereną, który przez cały film był bardzo dobrze odegrany, ale jednak w ostatnim momencie, kiedy to syrena wciągnęła tego kleryka, kapłana, whatever i nie wiadomo co dalej z nim zrobiła. Kamraci ze statku mówili, że syreny wciągały marynarzy pod wodę i pożerały ale oczywiście niemożliwe jest to, by uśmierciła swojego "ukochanego" . Poza tym nie mam zastrzeżeń.