Zawiedziona jestem wręcz nieprawdopodobnie. Wiedziałam, że pozostawienie Pani Turner na wyspie z synem Williamem III i czekanie na nowego kapitana Latającego Holendra mocno się odbije na 4 części, ale nie myślałam, że aż tak.
Co prawda akcja rozgrywa się 10 lat później niż 3, ale i tak jest tragicznie.
Gra niemrawa, bardzo kiepska. W miare jakiś poziom trzymał Depp, ale Cruz i reszta to jakaś pomyłka. Bardzo żal mi, że pozbyli się wszystkich z ekipy poza Sparrowem, Barobssą i panem Gibbsem. To już nie byli Piraci z Karaibów.
Nudą powiewa tak, jak w serialu " Na Wspólnej" Jak kazdą z trzech części ogladałam po kilka razy i zawsze z podekcytowaniem, tak " Na nieznanych wodach" robiłam wszystko aby nie zasnąć. Wymyślanie, nowych, zbędnych wątków na siłe, silenie się na dowcip, kiepskie pomysły, sztuczna gra Cruz i aktora grającego Czarnobrodego ( w ogole na co był ten facet? Ani fajnie nie wyglądał, ani specjalnie grożny nie był.)
Myślałam, że ocenę będę mogła dac conajmniej 7/10. Daje 2/10
Żaluję wydanych pieniędzy, wiem, że nie kupię tej części i zapomnę O Nieznanych wodach. Dla mnie Piraci z Karaibów kończą się Na Krancu Krańcu świata
"Lepiej bym tego nie ujął, brawo !!!" A co do piratów mam takie same zdanie, to już nie piraci dla mnie osobiście potc skończył się na trylogii, a On Stranger Tides to jakaś wielka pomyłka wyciągnięta z palca.Zawiodłem się na tej części.
To prawda... Zdecydowanie za dużo biegania, za dużo "szermierki", za dużo gadania o głupotach, za mało fabuły, za mało ciekawych dialogów, za mało żeglowania i morza... Ogólnie rzecz biorąc mocno rozczarowuje. Dałbym 3/10 ale Syrena i jej "koleżanki" mnie rozczuliły i dam 4/10 :P
Pozdrawiam.
O właśnie a propos syren...Albo raczej o księdzu lub przedstawiciela jakiejś wiary. Po co był ten wątek? Najpierw mu poderżneli gardło i wyrzucili, potem się okazało, że wcale tego nie zrobili, tylko uśpili go strzałką, potem został ranny i syrenka go zabrała do morza spowrotem. No ok. Ale po co to było? On z nią być nie morze, bo to grzech i ślubował czystość. W morzu go nikt ze ślubowania nie zwolni. Sorry, ale sam sobie wybrał taki grzbiet moralny.
Chyba, że z niego też zrobili syrenkę.
Bo ta część to jedne wielkie nieporozumienie ja w ogóle nie kminie tego filmu tego filmu jak z dobrej trylogii można zrobić taki syf a inni uważają,że to najlepsza część hahaha a słyszałem,że ma powstać jeszcze 5 część i prawdopodobnie 6 no to mamy przeje..... z piratów robią telenowele
Wydaje mi się że to nie był ksiądz w naszym rozumieniu rzeczy tylko anglikański pastor, a jemu wolno mieć (z braku innego słowa) żonę.
Myślę, że dlatego nie podobał Ci się film, bo jesteś zawiedziona, że nie było wszystkich bohaterów z poprzednich części, jak Elisabeth i Willa. A film był dobry. Nie tak dobry jak jedynka, ale nie aż taki znów tragiczny. Opowieść o Swann i Turnerze się skończyła, a zaczęła zupełnie nowa. I tego nie możecie przeboleć.
@Sidzirodzi - och rzeczywiscie. Zupelnie zapomnialam, ze anglikanizm pozwala na zwiazki. A to przez te polska i chrzescijanska maniere :) Choc na ten temat nie odzywam sie - Jestem nie wierzaca.
elo_tu_justina - Tak jestem zawiedziona, ze nie bylo poprzednich bohaterow. Temu nie przecze, bo brakowalo mi ich. Willa lubilam od poczatku. Lizbeth tez. Ale przede wszystkim brakowalo mi humoru. Brakowalo mi walk, zwrotu akcji i postawy Jacka. W pewnej chwili potrafil walczyc z Barbossa, i nagle zaczynal grozic np. Williamowi. Brakowalo mi jego sposobu uciekania. Ten charakterystyczny chwiejny krok i bieg to jedna z najwiekszych atrakcji. To tak jak bieganie ratowniczek w Slonecznym Patrolu. Cale piekno serialu (jak mowili mezczyzni) bylo tym, ze one biegaly. Brakowalo mi zachowan Jacka jakie tez mialy miejsce wczesniej. W razie sytuacji zagrozenia on ucieka pierwszy, a potem wraca by pomoc.
Co mnie bardzo zrazilo? Barbossa jako Korsarz a nie Pirat. Myslalam, ze kto jak kto, ale on sprzedajny nie jest.
W poprzednich czesciach bardzo przypadl mi do gustu Lord Cutler, James Norrington. Teraz nie bylo takiej postaci.
Brakowalo mi morza. Poscigow, ucieczek na mielizny, brakowalo mi strzelania z armat. Bardzo brakowalo mi Tia Dalmy alias Kalypso. Brakowalo mi tych dwoch straznikow z portu w I czesci, a ktorzy skonczyli jako piraci w III. Brakowalo mi drewnianego oka, Jacka (małpki), brakowało mi porządnej ścieżki dzwiękowej. Jedyne co tak naprawde zostało z poprzednich to "He's Pirate".
Brakowalo mi konkretnego celu. Fontanna? Wybacz, ale mocno naciągane i bezsensowne. Hiszpanie jako głowni wrogowie? Eee...? Brakowało mi scen kreconych za dnia. Brakowało mi emocji, brakowało mi mistrzowskich tekstów, skoków akcji których się nikt nie spodziewał (np Mianowanie Krolem Piratów Elizabeth), brakowało mi nieprzewidywalności Sparrowa. Jedyny śmieszny moment w całym filmie? To ciastko z kremem.
Mam wymieniać dalej co jeszcze mi się nie podobało?
dokładnie tak, nie będę za Tobą pisał tego samego bo napisałaś całą moją bolączkę na temat tego filmu- Dziękuję : ) Jak to możliwe że w Piratach co trwali 2 godz 16 min nie było żadnej bitwy morskiej, jezuuuuuu, terrible ... : ( najgorsza część, a wszystko dlatego że inni ludzie to robili, nie Verbiński, został tylko Wolski i Zimmer, ehh
Pomyłka. Szkoda, kiedy dowiedziałam się o kolejnej części byłam zachwycona, nieco zdziwiła mnie (odstraszyła?) pani Cruz, już po niej możnabyło się domyślić, że będzie to na siłe przeciąganie tego, co powinno zostać już dawno skończone. Niestety, taka prawda, gdyby "Władca Pierścieni" nie był wyreżyserowany na podstawie książki, założe się, że też powstałaby zaraz jakaś durna czwarta część, kto wie, może nawet piąta? Nie oszukujmy się, na nieznanych wodach miało jasny cel - zmniejszyć objętość naszych portfeli.
Kim jest lub była pani Cruz? o.O W ogole jej nie kojarze :D Ale walczylam z sennoscia.
Ach aktorka. Myslalam o jakiejs postaci :D i sie balam ze mi cos umknelo. I ten jej akcent...Ona sie na niego silila czy taki ma?
Sparrow, okey, kiedy na niego patrzysz widzisz świra i to jest fajne. Kiedy patrzysz na Cruz widzisz cycatą lache po solarium... Czemu to miało służyć? Pewnie jeszcze większemu podniesieniu oglądalności, no bo to jej trzeba przyznać seksownie wyszła jako piratka... Takie się to typowe stało...Duży biust, obcisłe spodnie, laska która wygrywa każdą bitwę i wszystkic zwodzi. Płaczę na tą produkcją.
A to była taka piękna produkcja. Fragment w którym mu powiedziała, że jest z nim w ciąży, może miał być śmieszny, ale ja wtedy powiedziałam dość. Bo to już bylo przegięcie. Może mu jeszcze pokaże zdjecie z USG tej pseudociąży? A co tam...Jakby w XVIII wieku dopchali jeszcze Ultrasonograf to bym się też już nie zdziwiła. Bo ta część przeszła samą siebie w absurdzie. Ja rozumiem, że nudne może być High School Musical...Ale to? Zrobili sobie za dużą przerwę. Bo wcześniej filmy pojawiały się co rok. Teraz mineły 4 lata.
Nie ośmieszaj się swoimi wypowiedziami, bo jak czytam to mnie gałki oczne pieką. "kim jest pani Cruz bo nie kojarze? aha aktorka, a ona sie siliła na ten akcent?" Smutno mi, Boże. Pseudociąża hah
To dużo filmu Ci nie umknęło bo to akurat końcówka była.. Jaka pseudociąża? ultrasonograf? no już już spokojnie, powoli bo palpitacji serca dostaniesz.
1. Nikt sie nie pozbyl ekipy z poprzedniej trylogii tylko prawie nikt z poprzedniej trylogii nie zgodzil sie grac
2. 2/10? czlowieku to wg. Ciebie ten film jest gorszy nawet od "titanica 2"
3. Czarnobrody fakt straszny nie byl, ale to nie na tym miala opierac sie jego postac. Dla mnie McShane zagral swietnie, a to, ze o nim nie slyszales to juz nie nasza wina. Zreszta pokazujesz, ze jestes tzw. "fanem sukcesu" dla ktorego kazda rola musi byc osadzona przez super gwiazde
1. Nie jestem facetem. Nie wiem jak glupim trzeba byc by zwracac sie do kogos kto jest kobieta i to zaznacza meskoosobowo.
2. Nie, nie zalezy mi na obsadzie samych gwiazd.
3. McShane...Swietny aktor. Ale nie w tej roli.
4. burpl wybacz, ale sie nie oszmieszam. Za to ty tak. owszem moj blad, bo w ogole nie skojarzylam przez chwile Pani Cruz. W pamieci szukalam postaci o tym nazwisku, o aktorce zupelnie zapomnialam.
5. Titanic 2 nie zasluguje nawet na ocene 1. Ale mniejszej skali nie ma.
6. Coz..przykro mi ze zamiast ocenic film przez samych siebie jestem obrazana. Ale czego sie spodziewac po trollach? Lub wiesniakach? Przykro mi, ale wasze prawo do wlasnego zdania. Tak jak i moje prawo do oceny tego filmu. A oceny nie zmieniam.
7. Nie zgodzili sie grac? To jeszcze lepiej. Mieli racje.
Co do 1 - wybacz, stosuje technike szybkiego czytania i nie zauwazylem A na koncu morgana, ale to nie powod do nazywania kogos "glupkiem" albo "trollem" tak jak to robisz w swoim 6 punkcie. Ale coz tylko ludzie malostkowi posuwaja sie do obrazania innych chcac podniesc mniemanie o sobie
Co do 5 - jak chcesz stworzyc wlasna skale to zaloz wlasna strone, bo widac, ze nie rozumiesz na jakiej zasadzie odbywa sie ocenianie tutaj
Co do 6 - nikt Cie nie obraza, polecam pocwiczyc panowaniw nad soba
Film kiepski. Ta seria to równia pochyła i nic nie zostało z luźnej i awanturniczej lekkości Klątwy Czarnej Perły.
Tych dwoch akurat nie kierowalam do Ciebie nie masz sie co wsciekac. A ty z szybkiego i bezrozumnego czytania przerzuc sie na wolniejsze i rozumne. Wtedy takie "szczegoly" jak plec, odpowiednia forma i co za tym idzie - szacunek, nie beda ci umykac.
Ale tu juz wchodza zasady dobrego wychowania.
Nie moj drogi. Nie pomylilam stron. Oceniam cos co widzialam. Oceniam cos co mi sie nie podoba. Moge ocenic cos co mnie zachwycilo, albo cos co jest dla mnie jakims nieporozumieniem. I Konstytucja mi to gwarantuje. Jesli myslisz, ze bede robic tak jak wiekszosc Polakow tj. isc za tlumem i ich zdaniem to chyba ty pomyliles strony.
Szczerze watpie w to czy wiekszosc Polakow ma konta na filmweb, ale jak to sie mowi "jak nie masz nic wartosciowego do powidzenia to nie wychylaj sie z tlumu". Bezrozumne to jest raczej twoje obrzuanie sie tutaj bo ciagle wszedzie widzisz ataki na siebie. Pozdrawiam i polecam wizyte u psychologa
Film nie był zły. Czytam wasze wypowiedzi i do mnie nie trafiają. Może nie był to jeden z najlepszych filmów wszech czasów, ale nie był aż tak zły, żeby mieszać go z błotem. Nie zrozumieliście sensu tego filmu, szkoda.
Czarnobrody. Czy ktoś powiedział, że on miał być straszny? Nie. Miał być postacią tajemniczą i ciekawą i w istocie taką był.
Końcówka była kompletnie nieszablonowa, dużo rzeczy było niejasnych i o to chodziło. Wątek pastora i syren był w ogóle genialny.
Jeżeli komuś się to nie podoba to albo nie zna się na filmie, albo już nie wiem. To miała być inna część od pozostałych trzech i była, była lepsza pod wieloma względami, pod innymi nie. Brakowało faktycznie morza i statków, ale ciągnięcie wątku Willa i Lisy byłoby po prostu żałosne i w pewnym sensie aktem desperacji ze strony scenarzystów, bo ten wątek już się wyczerpał. Wymyślili coś nowego, kompletnie innego i bardzo dobrego. Ocena filmu mówi sama za siebie, krytycy zgodnie twierdzą to były dobre zmiany.
Kto twierdzi inaczej jest śmieszny. Autorka tematu to taka romantyczka, która lubi wątki miłosne. Rzygać się chciało tą miłością.
Ileż można oglądać walkę o miłość Wila i Elisabeth, przecież ta scena ślubu wspomnianej dwójki to w ogóle jakaś głupota i to wielka.
Wielka bitwa, jakieś wiry, a oni stoją i się całują na środku statku, gdzie latają kule armatnie, porażka i tyle.
Ta część była przeniesiona na ląd, miała więcej zagadek i tyle. To nie tylko walka, bitwy morskie, to też tajemnice i zagadki.
Bardzo dobry film z świętną obsadą, szczególnie pan McShane, który jako Czarnobrody zagrał po prostu świetnie. Pani Cruz grała nieźle, nie przeszkadzała mi w filmie, a jej rola nie była nudna. Nie było kolejną Elisabeth, która z bogatej panienki nagle stała się piracką machiną i królem piratów, w ogóle jakaś głupota. Ten wątek był dla mnie dziwny i strasznie męczył. Jednak uwielbiam Deppa w roli Sparrowa i nie ważne jak słaby byłby inny aktor, to wystarczy 30 sekund z Jackiem i już jest spoko. Pozdro.
Wiesz co? ogolnie przyjelabym taka postawe z Twojej strony. Ale okreslenie ze jak komus sie nie podobalo to sie nie zna na filmie jest zalosne. I ponizej godnosci. Wybacz ale mam swoj gust. I nie mowie tu o filmach pokroju HSM czy Glupi i Glupszy. Jesli mnie sie nie podobal film to nalezy zaacekptowac taka sytuacje, nawet jak sie to nie podoba, a nie twierdzic ze ktos sie nie zna na filmie. Dla mnie bylo nudno. Bez walk, bez morza, bez Kalypso. Bez atmosfery piratow.
Nie znasz mnie i nie wmawiaj mi ze jestem romantyczka, bo to ostatnie o co mozna mnie oskarzyc. Napisalam ze brakowalo mi tej pary, ze ich lubilam. Ze przywyklam do ich obecnosci. Chcialam te dwie postacie a nie ich razem oraz ich milosc.
Koleżanko droga, czy ja napisałem że jak się komuś nie podoba to od razu nie zna się na filmie. Powiedziałem, że kto krytykuje najlepsze wątki tej części i mówi że były słabe nie zna się na filmie i w istotcie tak jest. Bo skrytykowałaś jedyne elementy, które ratowały ostatnią część piratów. Każdy kto oglądał, a i uznani ludzie w świecie kina zwracali uwagę, że wątek pastora i syren był genialny, tylko trzeba rozumieć o co chodzi. Te sceny i wątki to już nie kwestia gustu.
Ja osobiście nie lubię np. filmów typu Avatar, ale oceniam film pod kątem jego fabuły i wykonania, a te były... świetne.
To samo jest z piratami, można nie lubić wątków pastora i syren, ale sam wątek wykonany został kapitalnie, a kto mówi że to było słabe nie zna się na filmie i jeżeli mówisz, że to słabe, to nie znasz się na filmie i tyle.
To tak jakby powiedzieć, że ostatnia część Rambo jest kiczowata, bo teraz nie był sam, a z grupą najemników.
Zmiany w filmach, które doczekały się większej ilości części są nieuniknione. Obstawanie przy wątkach, które wypaliły się znacznie wcześniej byłoby samobójstwem. Usunięcie Willa i Lis było jedynym dobrym wyjściem. Ja sam uważam, że ostatnia część piratów jest znacznie słabsza od chociażby 3, która wg mnie była najlepszą częścią sagi (bez wątku miłosnego Willa i Lis byłaby jeszcze lepsza), ale ocenianie filmu tak krytycznie, jak ty to zrobiłaś pokazuje, że nie znasz się na kinie.
Wątek "przemiany" Barbossy jest kompletnie żałosny, ale przez to nie powiem, że cały film jest słaby, bo nie jest.
Spokojnie zasługuje na dobrą 7. Bo wykonanie i Jack Sparrow było jak zwykle bezbłędne.
Kim ty jestes by twierdzic ze znam lub nie znam sie na filmie? Nikim. Nie masz takiego prawa by tak twierdzic, ani mnie nie znasz wiec przestan plesc bzdury.
Jesli ktos nie lubi mojego ulubionego filmu to znaczy, ze sie nie zna na filmie?
Dlaczego nie podobal mi sie watek syren i pastora? Bo jestem ateistka i nie lubie wtracania kosciola, i spraw duchowych w film. Byl prostym watkiem nad ktorym nie trzeba sie bylo specjalnie glowic. Pomysl z fontanna - niezly. Nie przecze, Wykonanie - tragiczne. Zadnych walk, zadnych bitew morskich.
Wedlug ciebie film zasluguje na 7. Dla mnie na 2. Najwyzej na mocno naciagana 3. Dla mnie moj ulubiony film to Arcydzielo. Zasluguje nawet na 100/10 a dla kogos innego...Moze byc tylko 3. Moga mu nie odpowiadac rozne elementy. I to jest jego prawo. To kwestia gustu. Jakbym mowila ze to szajs, a Camp rock to super genialny i wspanialy film, A Hannah Montanna to arcydzielo XXI wieku to moglbys powiedziec, ze nie znam sie na filmie.
Rambo nie oceniam bo nigdy nie widzialam. Nie jestem zwolenniczka Stallone'a
aaa i mogę nie znać się na filmie ale uważam że wątek "miłosny" z syrenka był tak okropnie cukierkowo/naiwnie/przewidywanie/nudny że aż się wspominać nie chce.
Już wolałam Willa i Izabell - naiwne ale nie przecukrzone.
Moim zdaniem film nie był taki zły i zasługuje na lepszą ocenę niż 2/10.. No , ale faktycznie fabuła była już naciągana do granic możliwości i liczę na to , że twórcy poprzestaną już na tej części , ponieważ co za dużo to nie zdrowo.
Mnie niesamowicie rozbawiła syrena z kłami... nie wiem dlaczego , może dlatego ,że spotkałam się pierwszy raz w filmie z taką wersją syreny :)
pozdrawiam.