W dalszym ciągu film ma gwiazdorska obsade (na szczescie juz bez Orlando Blooma, idola piszczacych nastolatek) efekty specjalne na któych mucha nie siada, piekne zdjecia, ogromny budzet i rozmach, ktore pozwolilyby Kawalerowiczowi nakrecic jeszcze raz Faraona, Quo Vadis i jeszcze jakas nowosc na raz. Ogląda się toto bez bólu, ale i bez porywu serca. Kolejna sprawnie zrealizowana hollywoodzka produkcja i nic, absolutnie nic wiecej. Nuda, męczy mnie już takie kino. Obejrzana wersja - 3D