Zaznaczam na wstępie - wiem, że kino przygodowe to nie dokumenty historyczne i nie wszystkie fakty muszą być spójne. Z wrodzonej jednak ciekawości (i złośliwości) postanowiłem przyjrzeć się realiom historycznym, w których mieszczą się wszystkie cztery części "Piratów" i oto kilka wniosków:
1.) Pierwsze trzy części toczą się przed rokiem 1692 - wtedy bowiem Port Royal zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi, o którym w filmie nie ma żadnej mowy - zakładamy więc, że akcja trzeciej części kończy się przed tym zdarzeniem.
2.) Część czwarta toczy się w latach 1727 - 1760. Wtedy bowiem na tronie zasiadał król Jerzy II, który to w filmie wydaje Barbossie polecenie odnalezienia źródła młodości.
Teraz moje osobiste przemyślenia - Jack, jego ojciec, Barbossa i Gibbs chyba źródła już nie potrzebują, bo sami przez te (minimum) 35 lat wcale się nie postarzeli. Co więcej nie mieli oni szans spotkać Czarnobrodego, gdyż ten zmarł w roku 1718 w bitwie morskiej.
Wiem, że dla wielu te fakty są bez znaczenia, ale dla mnie to dowody na to jak niespójny jest scenariusz.
Na to trzeba przymknąć oko. Powiedzmy, że akcja dzieje się w równoległym universum, gdzie trzęsienia ziemi nie było, król wstąpił na tron wcześniej, a syreny, krakeny, źródła młodości, faceci z ośmiornicami na twarzy i faceci powstający z martwych nikogo nie dziwią ;)
Ktoś już powiązał Piratów z innym serialem o zjawiskach paranormalnych:
http://www.youtube.com/watch?v=CcuzVnM3gyY
Tylko sam początek, bo dalej jest niecenzuralne słownictwo :)
A teraz się zastanów, zwracasz uwagę na to że czarnobrodego nie mogli spotkać bo coś tam, zwracasz uwagę więc że film jest nierealny. Ale jak rozumiem to że jest w tym filmie jakaś fontanna młodości, że w poprzednich częściach jest latający holender z rybowatymi to już jest normalne i realne ? Cały film jest fantazją więc nie można go porównywać do faktów historycznych, nawet jeżeli niektóre zostały wykorzystane..
OK, film jest fantazją i w trzech poprzednich częściach to nie przeszkadzało, ponieważ akcja była oderwana od realiów historycznych - nie pojawiały się żadne prawdziwie żyjące postaci czy wydarzenia. Była to swoista baśń, którą marynarze mogliby sobie opowiadać w trakcie rejsu - zlepek różnych morskich mitów i podań z różnych kręgów kulturowych. Latający Holender (statek którego widok przynosi pecha żeglarzom, jego kapitanem w oryginale baśni był Hendrik van der Decken), Davy Jones (anglosaski demon), Kalipso (mitologia grecka, więziła Odyseusza na swojej wyspie), kraken (mitologia nordycka) i inne.
W czwartej części akcję odniesiono do postaci historycznym, co powinno nieść ze sobą pewną konsekwencję. A pogodzenie świata realnego z magicznym jest możliwe - nieraz udało się to w literaturze (np. Marquez i jego realizm magiczny) i filmie.