Tak sobie niedawno z nudów oglądałem obsadę wszystkich filmów z serii i zauważyłem że postać Groves'a wystepuje w 1,3 i 4. i muszę przyznać że nie zapadł mi nigdy w pamięć ani go sobie nie skojarzyłem oglądając następne części. Zawszet towarzyszył dowódcy okrętu, Norrington, Beckett w końcu Barbossa. Swoją drogą trochę dziwnie że zawsze jego kierowali w miejsce akcji ;). No ale jest jakaś postać trzecio planowa łącząca obie trylogie(bo chyba będzie 2-ga trylogia)
To prawda, chyba jakiś niezdrowy nawyk z trójki...O a ten drugi gość porucznik Gilette był w pierwszej części. Cholera w ogóle ich nie poznałem. No ale miejmy nadzieję że w 5 będą angole z czarnej perły co się zadekowali na końcu 3.
W to ja raczej bym wątpił. Nie chodzi nawet o scenariusz (mi też cholernie brakuje P&R, a także Angoli). Większość II planu, po zmianie reżysera (jak powszechnie wiadomo) dała sobie solidarnie spokój.
Wielokrotnie oglądałem Piratów. Muszę się ze wstydem przyznać, że ja Panów Poruczników nie poznałem. Oj oj...
To 2-go planowi aktorzy zrezygnowali dlatego że się zmienił reżyser? Byłem pewien że po prostu nie było dla nich miejsca w scenariuszu.
Nowa załoga rzecz jasna nie ta ka dobra choćby dlatego że trochę mniej postaci no i właściwie tylko jedna wyrazista postać z którą można się identyfikować-Scrum-dobra rola wyszła.
W całej serii poszli z tymi zgonami po najmniejszej linii oporu. Właściwie każda była po to żeby zakończyć wątek bo do koncepcji im nie pasowali. To samo było z Chińczykiem, gubernatorem, Norringtonem-tego za cholerę nie rozumiem i uważam to za niebywałą głupotę i pozbycie się jednej z najbarwniejszych postaci, skończywszy na oficerach.