Do wszystkich idących do kina - nie sugerujcie się, że wszyscy wychodzą od razu po filmie z kina, po całych napisach jest jeszcze jedna króciutka scena :)
jazda nieobowiązkowa, trzeba przez 10 minut poznać skład całej ekipy z nazwiskami kierowców i fryzjerów itp., aby zobaczyc 10 sekundową scenę, śmieszna, ale..... na własne ryzyko
ok. potwierdzam nazwiska kierówców i ci co sprzet kupowali są. Ale nikt nie każe ci tego czytać. Mozesz te 10 minut słuchać muzyki pana Zimmera. A scenka jak scenka u mnie cala sala twardo siedziala na napisach.
Straszne, przychodzi człowiek na film trwający 2,5h i trzeba jeszcze obejrzeć 10 minut napisów, normalnie skandal!
A tak serio, to naprawdę nie możecie ludzie poczekać już do samego końca? Śmieszy mnie właśnie jak po filmie trwającym ponad 2h ludzie od razu wstają i czasem normalnie biegną do wyjścia, jakby właśnie sobie przypomnieli o tym, że żelazko zostawili włączone w domu.
przyłączam sie do pytania. W poznańskim cinema city wogóle wyłączylli napisy i seans się skończył więc nie było możliwości nawet oglądnięcia tej scenki.
następnym razem zapraszam na seans do multikina na malcie w poznaniu:) wszyscy widzowie do końca wyczekują końcowych scen po napisach:)
Ja uparcie zostałem na miejscu do końca napisów (poza mną jakieś 15 osób, niewiele jak na 400-osobową salę) pomimo jakiegoś obrażonego babsztyla, który w niewybredny sposób powiedział co myśli o takich co to siedzą, chociaż film się skończył;)
SPOILER
Penelope znajduje laleczkę Voodo Jacka wyrzuconą na brzeg wysepki, której gubernatorem została przez Sparrowa mianowana.
Pfff, naprawdę??? O buhahaaa!!! No cóż za niesamowity zbieg okoliczności, że tą malutką rzeczką, do której zombiak wrzucił laleczkę, gdzieś w sercu niczego, dopłynęła ona akurat do tej jednej jedynej wysepki, też w sercu niczego, na której znalazł się nie kto inny, jak Penelopa :P :P :P
Porażka. Liczyłam na coś więcej, szczerze...
Też uważam, że to diabelnie naciągane, no ale pal licho. W sumie fakty, że swego czasu Barbossa wstał z martwych, a Will i Elizabeth poczęli syna przy jedynej sposobności jaką mieli, też były średnio realistyczne;)
Albo pecha, zależy jak na to patrzeć;P
Jak to stwierdził Jack w którejś z poprzednich części (bodajże drugiej) - "nie niemożliwe, raczej nieprawdopodobne".
w przypadku turnerów to mega szczescie chyba ze Elizabeth wrobiła Willa, z reszta co ona miała robic sama przez cale dziesiec lat.....
a pani penelopa serio w ciazy była xD
Może i naciągane, ale zaczepka do 5. części być musi. Tak jak ostatnie pół kieliszka wódki w butelce, wylać szkoda, 1 osoba w towarzystwie pół kieliszka pić nie bedzie (do tego sama), trzeba otworzyć drugą butelkę
xD
Serio liczyłaś na coś więcej? W filmie, w którym Barbossa gra we wszystkich częściach, choć go zabili w pierwszej części? Co za wiara ;)
A co jakiemuś babsztylowi przeszkadza, że ktoś zostaje na napisach? W moim kinie kiedy wyszła trochę ponad połowa sali (ha ha, frajerzy), a reszta siedziała, wszedł pan wpuszczający do sali i co jakiś czas tylko spoglądał zdumiony to na ekran, to na widownię, to dyskretnie na zegarek. No ale kiedy scena wreszcie poszła, na jego twarzy ukazało się pełne zrozumienie i też obejrzał, a potem bardzo miło powiedział nam dobranoc :)
Scenka "po napisach" była w części drugiej i trzeciej, nie pamietam, czy też w pierwszej... ale wiadomo, że w "Piratach..." to już standard. Byłem z dziewczyną, która nie widziała poprzednich części i mi nie wierzyła... ale dotrwała dzielnie do końca i też się jej spodobało.
SPOLIERY! :P
W pierwszej części - małpa Jack zabiera monetę ze skarbu Corteza i staje się nieśmiertelna.
W drugiej części - pies zastępuje Jacka w roli przywódcy (wcielenia jakiegoś boga?) jakiejś tam wioski :P
W trzeciej części - Elizabeth z synem czekają na Willa.
W czwartej części - ocean wyrzuca na ląd laleczkę voodoo Jacka prosto pod nogi Angelici ;)