Przyznam szczerze, że jestem ogromnym fanem trylogii Piraci z Karaibów, i niestety
najnowsza część mnie zawiodła. Dałem ocenę 7/10 ale tylko ze względu na szacunek do
poprzednich części. Czegoś zabrakło. Gdzie był rumu? Porty pirackie? Piraci? Mr. Gibbs nie
wygłasza tych swoich przezabawnych teorii.
Nie ma wyrazistych pirackich postaci, takich jak pintel, ragetti, cotton. No i Will i Elizabeth.
Fakt, może i ich postacie były trochę mdłe, no ale można ich było polubić. Nie to co drętwy
Philip i Syrena z miną szczeniaczka. Zombi? Po co w ogóle pojawili się w tym filmie.
Hiszpanie? Zupełnie zbędni.
No i gdzie te kwestie wygłaszane przez Jacka? Być może taką niechęć spowodował u mnie
efekt 3D. dlatego postanowiłem dać temu filmowi jeszcze jedną szansę i obejrzeć go w
wersji 2D.