Wczoraj byłam w kinie i powiem szczerze że spodziewałam się czegoś lepszego,
generalnie fabuła nie powala, zawiało trochę nudą, niestety brak pomysłu na kolejną część.
Zabrakło również Kiry i Blooma, choć na początku nie stanowiło to dla mnie jakiegoś
większego problemu...każda kolejna część wnosiła coś nowego, a ta niestety nie
zaskakiwała, momentami robiło się nudno, za dużo dialogów, za mało akcji,
podsumowując film strasznie przegadany, bez fajniejszych efektów ( tak jak było to w
poprzednich częściach) a wiec nie wiem po co te 3d, chyba tylko do przeczytania
napisów;)...brawa dla Johnyego Deppa, profesjonalista w każdym calu, Penelope niestety
nie zagrała najlepiej. Pozdrawiam
EEE dobra pieprzenie. Nie ma blooma, nie ma keiry oh oh wielce zawiedziona. Film jest super! Wszystko co tu było napisane jest na odwrót! Wszystko jest na swoim miejscu tylko brak walk na morzu. Polecam tym co jeszcze nie poszli do kina na ten film. Pozdrawiam!
Ja wyrażam tylko swoją opinie, Moim zdaniem ta część nie wnosi nic nowego i jest strasznie przegadana i zrobiona wręcz na siłę, większość akcji dzieje się na lądzie, zabrakło też przezabawnej załogi która rozbawiała w poprzednich częściach, brakowało mi również walk na wodzie, efektów etc.......nuda, nuda i jeszcze raz nuda, moi znajomi którzy wybrali się ze mną do kina podzielają moją opinie, mimo iż jestem wielką fanką piratów, tę część oceniam jako najgorszą do tego stopnia że wole zapomnieć że powstałą takowa.
nie jestem fanką Keiry ani Blooma, nie wiem czy zauważyłeś ale zaznaczyłam to w poprzednim poście, ale trzeba przyznać że oboje stworzyli niezły klimat, Penelope niestety nie wniosła nic świeżego.
Nie jestem fanem Pszczolki Mai, ale nie wyborazam sobie tego serialu bez Gucia, a to wlasnie funduja nam rezyser i scenarzysta. Ogolnie gniot nad gnioty. Co w czesci piatej? Brak morza w ogole (za drogie zdjecia) - przeniesmy calosc na Sahare, brak glownych aktorow (po co - wystarcza statysci), dodajmy kolejne bezsensowne efekty specjalne (dzieciaki to uwielbiaja) i mamy sukces.
Sam napisałeś: "...tylko brak walk na morzu...", to w przenośni utopiło ten film, bo w końcu to miał być o piratach, a pirackiego klimatu było tu mało albo wcale. I nie można się oprzeć wrażeniu że większość dialogów była na siłę, a momentami nawet gorzej, jakby sami bochaterowie nie wiedzieli co mają w danej chwili powieidzieć
Dokładnie....bo co to za film o piratach kiedy akcja w większości toczy się na lądzie?dialogi momentami były żenujące do stopnia że że miało się ochotę wyjść i wróćic po 5 minutach, wiedząc że nie straci się nić interesującego a i jeszcze jedno: akcent Penelope?czy tylko mnie on drażnił?jestem strasznie zawiedziona, ponieważ byłam przygotowana na niesamowitą scenerię, przepiękne krajobrazy, błękitne wody, zabawne dialogi, mało rozgarniętą ale jakże przezabawną załogę, bajkową charakteryzację, łudziłam się że część ta przeniesie mnie wręcz w świat fantazji, wbije w fotel tak jak było to w poprzednich częściach...odbije wręcz od rzeczywistości....widocznie za dużo oczekiwałam.
W moim odczuciu film jak najbardziej udany. Nie był taki patetyczny i przesadzony jak 3 część. Przez cały film nawet nie myślałem o Bloomie i Knightley choć jak się skończył to trochę mi się ckniło za nimi. Ale mniejsza o to. 4 jest bardzo dobrym wstępem do następnych dwóch części. Rozpoczęta nowa historia, nowe postaci i bardzo dobrze. Mi akurat Penelope bardzo się podobała w tej roli. Żadnej innej aktorki bym tutaj nie widział no może za wyjątkiem Salmy Hayek. Czarnobrody super postać choć nie pokazał się od tej szerzącej postrach strony. Ogólnie większość na plus. Jedyny mój zawód to 3D gdyż myślałem że będzie dużo efektów specjalnych gdzie by to fajnie wyglądało ale scena z wyciągnięciem miecza i tej ręki trupa nieziemska no i jeszcze kilka walk wartych uwagi. Fakt faktem szkoda tylko że brakowało Perły i właśnie tych walk na morzu. Mam taką cichą nadzieję że Cruz powróci w następnej części i jakoś bardziej urozmaicą film. Ale całość na 9/10
a ja się nie zgodzę, 3 część była beznadziejna, owszem, ale czwartą uważam za lepszą od dwóch poprzednich. Może dlatego, że było w niej mniej obrzydliwych stworków, które niczego nie wnosiły? Tak czy inaczej moim zdaniem film był fajny, a pisanie, że Penelope nie dała rady!? Co wy wiecie na temat aktorstwa? I co was drażni akcent? Co ma piernik do wiatraka, skoro miała być latynoską to chyba normalne, że miała hiszpański akcent? Z resztą ona jest Hiszpanką, więc wyobrażam sobie, że ciężko jej mówić bez niego. Dalej, zgodzę się, że było za mało scen na morzu, ale nie, że to odbierało filmowi piracki klimat, który dla mnie stwarzała oś fabularna (pogoń za skarbem na wyspie) i bohaterowie. Z resztą, czy naprawdę byłoby ciekawiej jakby 90% scen filmowych rozgrywało się na skrzypiącym statku? To by dopiero musiał być przegadany film, albo prześpiewany, setkami szantów...
Penelope jest w tym filmie zabójcza. Nie mogłem od niej oderwać wzroku. Jak ulał pasuje to tego typu produkcji. A akcent dodawał jej uroku. Zresztą było napisane że jest tam z jakiegoś hiszpańskiego miasta.
Penelope ma swietny amerykanski akcent,skoro byla w filmie hiszpanka to powinna byla mowic po hiszpansku...nic nie poradze ze nie podobala mi sie i draznila mnie jej rola,mam prawo do wlasnego zdania.
ale dlaczego miała mówić po hiszpańsku, skoro wszyscy inni mówili po angielsku? Miała się z nimi nie dogadywać? Przecież armada hiszpańska też mówiła po angielsku z hiszpańskim akcentem więc nie rozumiem do końca o co ci chodzi. Oczywiście, że masz prawo do własnego zdania, jak każdy, tylko nie do końca je rozumiem bo moim zdaniem właśnie Penelope ze swoim temperamentem i ogniem nadawała się do filmu o piratach znacznie lepiej niż smętna i wychudła Keira. Tak uważam ja.
Ja też byłam w czoraj w kinie na tym i bardzo, ale to bardzo ten film mi się podobał. Śmieszne teksty. Rewelacja:).
śmieszne teksty?jakoś nie zauważyłam aby ktokolwiek na sali się "uśmiał", pomimo że była wypełniona po brzegi!
A ja się absolutnie zgadzam. Myślę, że to jest trochę tak, że jak się jest pradziwym fanem to głupio się przyznać, że nie porwało, ale jednak nie oszukujmy się... Jak dla mnie widać, że było to troszkę robione na szybko, postać Angelici zbędna, nawet mi się wydaje, że zrobiona tylko po to żeby dać rolę kolejnej znanej aktorce. Niewyjaśnione zdolności Czarnobrodego były denerwujące, bo w sumie ani słowa o tym skąd to się wzięło. Za mało morza, za mało piractwa, za mało tego takiego czegoś, co w Jacku zawsze było intrygujące - takiej pokrętności. Zawsze wolał ratować własny tyłek, a tutaj jakoś... no nie wiem. Przykro mi to mówić, naprawdę, ale spodziewałam się zaskoczenia, miałam nadzieję, że to będzie choć w drobnym stopniu dotykać dawnych przygód mojego ukochanego kapitana, a tutaj tak jakoś ni przypiął ni przyłatał. I nie życzę sobie bezczelnych komentarzy, ze względu na odmienne zdanie.
W sumie, co racja, to racja. Coś w tym filmie jest nie tak. Niby jest fabuła, ale jej nie ma; niby Kapitan Jack to Kapitan Jack, ale jakoś nie ten sam. Do momentu wprowadzenia Angeliki było super: sąd na Gibbsem, spotkanie z Królem, ucieczka, stary Kapitan Tuegue; zapowiadało się nieźle, a później, jakoś tak dziwnie. Nie do końca było to na co ja czekałem.
hmm całkowicie się z Tobą zgadzam, niestety po poprzednich świetnych częściach spodziewałem się przynajmniej trzymania tego kursu ;) Jednak film ten mnie kompletnie rozczarował, historia oklepana, przewidywalna a przede wszystkim nudna i mdła, zabrakło tego za co kocha się piratów humoru, wartkiej i widowiskowej akcji. Gdyby nie Depp szkoda by mi było tego czasu bo penelopa niestety ale wielkiej gry aktorskiej nie pokazała. Nigdy nie sądziłem, że będę tesknił za bloomem ale brakuje go tu. Film Nie powala, chyba że nudą.