Fabuła jakaś taka przewidywalna, bez większych zwrotów akcji. Jack staje się bardziej uczestnikiem wydarzeń niż znaczącym graczem. Do Klątwy Czarnej Perły nawet nie ma co porównywać. Nawet humor jakby na niższym poziomie. Może to wina 3D (jest 3D- jest widownia, resztą nie ma co się za bardzo przejmować), a może twórcom zabrakło pomysłów. Nie powiem, że film jest zły, ale oczekiwałam dużo więcej. W końcu marka zobowiązuje... Ale to tylko moja opinia. A Wam jak się podobało?
jeszcze go nie obejrzałam ale mam zamiar namówić rodziców abyśmy się wybrali do kina, a jak nie to obejrzę w necie:) szkoda mi tylko,że w tej część nie zobaczymy już Orlando Blooma i Keiry Knightleyn :(
To, że ich nie ma to akurat nic straconego. zresztą jest zastępstwo, o ile można tak powiedzieć.
SPOILERY! Fabuła rzeczywiście przewidywalna choćby początek z sędzią i koniec z kielichami. Jack też jakiś dziwny, momentami jego działanie było tak nierealne że aż żałosne(przyciągnięcie drugiej palmy liną). Ciągle zmieniana sceneria, szkoda tylko że z dżungli przenosiliśmy się na wzgórze ze wzgórza do jaskini a nie np. na statek...TO NIE JEST JUŻ FILM O PIRATACH!! Nie ma scen na morzu i na pokładzie. Zadowoliły mnie ostatnie dwie minuty, gdy Barbossa przywdziewa kapelusz i zachowuje się jak dawniej. Czarnobrody-fajny charakter, bezwzględny okrutnik szkoda tylko że tak mało go było. Mimo wszystko w porównaniu do Jones'a nie budzi takiego respektu. Jeszcze jego załoga: zombie...to też im nie wyszło. Miało być strasznie wyszło groteskowo. I oczywiście wątek miłosny księdza i syreny urwany w dziwnym momencie mimo swojej marnej jakości. Jest też Penelope i Jack którzy jak pojawiali się na ekranie to czuliśmy się jak na telenoweli brazylijskiej. Cały film klaustrofobiczny, żadnych ujęć pełnego morza(oczekiwałam tego po zobaczeniu trzeciej części) może wtedy na coś te 3D by się zdało...Film wygląda jak sklejanka niepasujących do siebie ujęć.
Oj, zmana reżysera nie wyszła na dobre. Verbinski był dokładny zwracał uwagę na szczegóły, które jednak odbijają się na jakości całego filmu.
Myślę wręcz identycznie (Jack taki jakiś uległy, jak nie on - ani to kapitan, ani główny bohater).
Sceny batalistyczne były mocną częścią pierwszych 3 części a tutaj? Nie padł ANI JEDEN strzał z armaty!!
Czarnobrody miał być postrachem, a jedyną dobrą jego sceną było jego wyjście z kajuty gdy był bunt.
Barbossa generalnie ok, a jego ostatnia scena to była scena w klimacie starych piratów (chyba jedyna)
Muzyka z poprzednich części. Chyba nie było nowych utworów. Nie żeby mi to przeszkadzało. Ten element wypadł jeszcze najlepiej.
Jedna z piosenek była rewelacyjna, zaraz muszę jej poszukać... reszta ok, znany temat z Piratów.
Mnie tam jak na piratów z karaibów to film całkiem całkiem ale zabrakło mi jedynie bitwy na morzu no i więcej scen na morzu no i Jack trochę za mało manipulował ludźmi więcej oni nim manipulowali niż on nimi ale po za tym fajnie było w kinie fajna scena w mieście i jak łapali syreny a tak poza tym dla mnie niekiedy można było się pośmiać no ale trudno się mówi dla mnie najsłabsza część ze wszystkich