Film wywołał jeszcze więcej emocji niż pierwsza odsłona Piratów. Oczywiście powód był jeden ? oczekiwanie na udaną kontynuacje. Niestety, ale życia się nie oszuka i teraz praktycznie nie możliwe jest zrobić udany sequel. Nie powiem bo znów jest śmiesznie, ładnie, ale to wszystko jakoś nie trzyma się kupy. Wiem, że pewnie teraz mnie wszyscy zjedzą, ale scenariusz do ?Piratów z Karaibów...? jest katastroficznie słaby. Dialogi nudne, puste, czasami wręcz ?mdłe?. Raz bohaterowie są to, zaraz są gdzie indziej. Ogólnie patrząc na film wygląda to tak jakby twórcy chcieli 4 godzinny pomysł koniecznie zmieścić w 2 godzinach. Myślałem, że takich błędów się już nie popełnia, no ale Terry Rossio do najlepszych w swym fachu nie należy. Jego ?Deja Vu? pozostawiało także wiele do życzenia. Ogromne oczekiwania spowodowały gigantyczne dochody. Co do części wizualnej to naprawdę nie możemy się przyczepić. Atak Krakera na statek robi piorunujące wrażenie, a dodając do tego bardzo dobre zdjęcia naszego rodaka i niebanalny montaż ? jest po prostu miodzio!...fajnie się to ogląda i ogląda, ale kurde wszystko ma swój umiar. Ilość efektów specjalnych mogła by wystarczyć na co najmniej 2-3 filmy. W końcu co za dużo to nie zdrowo. O ile wszystko tu jest dopracowane to scena z kołem wygląda żenująco. Wszystko trzyma poziom, ale tej bieganiny i walki powinny być wycięte.
Mniej nie znaczy gorzej. Kapitan Jack Sparrow powraca, może nie zobaczymy go w większej części filmu, ale Johnny Depp bez apelacyjnie stworzył najgenialniejszą komediową kreacje. Wiem że ta rola nic nie wnosi do postaci z pierwszej części, ale miło jest oglądać coś takiego. Dziewczyna w której pokładam wielkie nadzieje ? Keira Knightley, była kiepska, ale i tak w nią wierze. Inaczej mają się sprawy z Orlando Bloomem. Typowy hollywódzki chłopaczek ze szpadą.
Twórcy za bardzo chcieli i wyszło jak zawsze...4/10
zaczynając od oceny scenariusza.. co prawda nie jest on doskonały, ale trzeba przyznać, że mimo wielu swoich błędów potrafi zrobić wrażenie. rola Deppa jest korzeniem tego filmu, Keira w niektórych momentach jest rewelacyjna, w niejtórych gra jakby od niechcenia. Z Twoją opinią na temat Blooma, nie zgodzę się całkowicie, ponieważ jego kreacja za sprawą Deppa jest nieraz niesłusznie staczana na drugi tor i niedoceniana. Dla mnie jest to dobrze zagrana postać, jakby nie patrzeć wiele wnosząca do filmu.
efekty specjalne, przyznaje rację- są w nadmiarze. Np. moment, w którym Will rozcina jednego z członków załogi Jones'a (podczas pierwszego spotkania z Latającym Holendrem), wygląda jak rodem ze sceny śmierci jakiegoś kitowca w serialu Power Rangres.
Dwukrotne ujęcie sceny z kołem-tu również się zgodzę-pozostawia naprawdę wiele do życzenia.
Sceny 'bieganiny i walk' natomiast, jak dla mnie są w większości zagrane zadowalająco.
moja ocena to 7/10,a uzasadniam ją tym, że pomomo swoich ogromnie licznych niedociągnięć, film ten wywarł na mnie niezapomniane wrażenia, przeniósł w świat wyobraźni i skutecznie oderwał na parę chwil od rzeczywistości XXI wieku.