Film szczerze mówiąc przeszedł moje oczekiwania! Przede wszystkim nie spodziewałem się, że Pani K.Knightley się poprawi, w pierwszej części zagrała jak dla mnie bardzo sztucznie i w ogóle mnie do siebie nie przekonała, tymczasem w Skrzyni Umarlaka spisała się znakomicie i nawet ją polubiłem :P Johnny Depp..no cóż....jak zawsze genialny, świetnie wpasowany w rolę, postać którą wykreował - kpt Sparrowa była kluczem całego filmu i byłoby horrorem zabijać go w drugiej lub w trzeciej części (mogliby wszyscy poumierać, no może nie Elizabeth "cause she's hot" :P, ale Sparrow musi zostać), a co do Pana Blooma to ja go po prostu nie widziałem od pierwszej części jako bohatera-pirata, który nieustraszenie walczy z armią szkieletów, jedyna jego rola jaka mi się podobała to Legolas, ale to i tak chyba tylko dlatego, że cały film był interesujący, podsumowując chłopaka - jak dla mnie przereklamowany ;) co dalej...animacja na najwyższym poziomie - niczym Tomek Bagiński :P, muzyka - jak zawsze wspaniały Hans Zimmer..istny majstersztyk, scenariusz, czyli cała fabuła i przygoda drugiej części bardzo rozwinięte, bardzo dobre zakończenie, o wiele lepsze niż w jedynce, kiedy to małpa skradła jeden z talizmanów Azteków (i co z tego?), a tutaj nierozwiązana sprawa Jacka i powrót dawnego kpt Czarnej Perły, do tego wszystkiego reżyseria Verbinskiego - czyli geniusz, ot tak. Dodatkowym plusem, czego nie zauważyłem zbytnio w "Klątwie...", była dawka humoru jaką zaserwowali widzom scenarzyści :) humor był nieco kontrowersyjny, można by rzec czasami wykorzystywany przez głupie seriale komediowe, ale bardzo stonowany i moim zdaniem świetnie przyjęty przez większośc publiki (i oczywiście przeze mnie), co zresztą było słychać na sali :) teraz będzie kilka PSów :P
P.S.1) co mnie troszkę razi w filmie - dobór aktorów, Orlanda już skomentowałem, Keira mimo to że mi się podobała w drugiej części to jakoś widziałbym chyba kogoś innego na jej miejscu machającej szpadami na lewo i prawo, owszem, na dworze w sukniach prezentuje się bardzo dobrze (taka jej uroda, co pokazała w Dumie i uprzedzeniu), ale jednak wybrałbym chyba kogoś innego, nie wiem kogo, może Wy coś macie na ten temat do napisania :)
P.S.2) troszeczkę bym chciał żeby to Elizabeth kręciła ze Sparrowem niż z Willem, scena ich pocałunku, choć przewidywalne było że Lizzie coś wykręci, to jednak pomijając to była jakaś inna, nie taka pospolita, że kowal + córka gubernatora, on ją ratuje, ona się zakochuje i jest fajnie, nie! Lizzie + Sparrow i to by było coś dopiero ciekawego, połączenie wydaje mi się dwóch kompletnie różnych osób a jednak jest coś między nimi co iskrzy (mimo, że w pierwszej części też go "wydymała" paląc rum i robiąc ognisko na wyspie)...no ale to tylko takie moje gdybania :P
P.S.3) (= najważniejszy :P prosiłbym o nie wypisywanie komentarzy typu "chyba jesteś głupi, Orlando jest the best", ale raczej "ja uważam, że Orlando zupełnie pasuje..." :P chyba nie chcemy się wzajemnie obrażać, co jest częste na forach... ;)
serdecznie pozdrawiam
film gorąco polecam i czekam na kolejną część :)