Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka

Pirates of the Caribbean: Dead Man's Chest
2006
7,8 433 tys. ocen
7,8 10 1 433354
6,8 46 krytyków
Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka

Postacie

ocenił(a) film na 5

Zauważyliście że toche przerobili charaktery postaci?
1. Z Jacka Sparrowa zrobili błazna. Ja wiem że to główna rozsmieszająca postqać ale czasami zachowuje się jak klaun.
2. Norrington- z honorowego człowieka zrobili egoistycznego chama!
3. A Elizabeth ma wredniejszy harakterek (bo przykuła Jacka do statku) ale za to fajnie wałczy dwoma szablami.
4. Will nie jest już takim lalusiem.
Moim zdaniem 3 i 4 to zmiany na lepsze. Pierwsze dwie niestety na gorsze. A jak wy uważacie? A tak wogule to film zarąbisty a moja ocena 9/10!!!

ocenił(a) film na 7
JaszczurXP

"Skrzynia umarlaka" podobała mi się dużo bardziej niż część pierwsza Piratów. Rola Deppa na Oscara. Ta jego antypirackość, te ruchy... r e w e l a c j a !!!
Elizabeth, trochę sztywna, ale i bardziej charakterna, więc mogło być gorzej :)
Blooma nie lubię, dlatego nie starałam sie zwracać na niego jakiejś szczególnej uwagi, wydaje mi się, że był trochę mniej drewniany niż w "Królestwie niebieskim", co jak na tego aktora jest sporym wyczynym...
Efekty takie jak miały być, czyli widowiskowe. Postacie barwne. Te wszystkie potwory morskie i ośmiorniczki... :D Atmosfera Karaibów oddana. Akcja wartka. Humor trochę denny (za dużo prostackich scen typu "zabili go i uciekł") ale i to wybaczam. Ogląda się to z ogromną przyjemnoscią i bez żalu po pieniądzach wydanych na bilet.
W skali filmu WAKACYJNEGO 8/10.

ocenił(a) film na 8
bazylissa

Nie zgadzam się co do oceny Willa .. dopiero teraz wyszedl z niego laluś :/
Keira rzeczywiście wykazuje charakterek ..
A Jack, mimo iż czasem klaunowaty - jest najlepszy, i nic bym w tej postaci nie zmieniła.

ocenił(a) film na 10
Tigercub

Will był, jest i będzie lalusiem. On nie potrafi zmienić sposobu grania. W Troi miał zagrać lalusia i dobrze mu to wyszło, bo sam Bloom jest lalusiem. I we wszystkich filmach Bloom będzie lalusiem. Za to kapitan Jack Sparrow jest najlepszy. I to się nie zmieni.

ocenił(a) film na 7
Tigercub

bo tak to już jest Bloomem, jak ktoś nie umie grać, to dobrze nie zagra. ale nie był AŻ TAK irytujący jak, na przykład, w badziewiu pt. Troja, tu po prostu jesst mało zauważalny... wszystko.

ocenił(a) film na 8
bazylissa

no wlasnie :)
Bloom działa mi na nerwy generalnie ..
Wila - moja poprzednia wypowiedź onosila się do posta autora tematu, a nei Twojego, ale widze, że sama to wylapałaś :D źle odpowiedziałam ;)

ocenił(a) film na 9
JaszczurXP

zmiany wynikająmoim zdaniem z przystosowania postaci do danej sytuacji. Will już sie oswoił z bohaterstwem, Elizabeth poczuła pirackie klimaty, Norington sie uganiałza kompasem więc też musiał sie wkręcić w klimaty pirackie po to żeby odzyskać dawną pozycje, Sparrow natomiast ukazany został takim jakiego nieznaliśmy gopoprostu wcześniej+panika przed Davy'em Jones'em.

ocenił(a) film na 7
seraphin85

Mimo że zgrzytałem zębami oblądając "popisy" aktorskie Legolasa to spróbuję powiedzieć coś na jego obronę a przynajmniej pokazać światełko w tunelu. Bloom jest przystojny i bardzo młody co praktycznie uniemożliwia mu dobrą grę. Najczęściej jest tak że jeśli młoda osoba dobrze gra to to przy okazji jest też bardziej charakterystyczna niż piękna. Dam przykład: uwielbiam Seana Connery'ego i uważam go za naprawdę znakomitego aktora ( mimo takich perełek jak "Rewolwer i melonik" albo 'Liga niezwykłych dżentelmenów'), ale kiedy oglądam czasem stare Bondy to nie mogę uwierzyć że mógł on być kiedyś aż tak drewniany. Bloom sie jeszcze wyrobi, popije, poćpa ,włosy mu wypadną to i grać zacznie ciekawiej :)))

JaszczurXP

Myślę, ze nie do końca zrobili z niego klauna. Owszem, zachowywał się jak idiota, ale w jego zartach często czułam odrobinę goryczy. Tak, jakby pogodził się z myślą, że najprawdopodobniej skończy sie jego idylla. Pod koniec filmu Jack pokazał, ze potrafi być lojalny i bohaterski. Do końca, aż do śmierci pozostał ironiczny, bezczelny i pełen uroku;)
Ale nie, przepraszam, on nie zginął. Po prostu musi poczekać i zdać się na swoich przyjaciół:)
Bloom nie przeszkadzał mi w tym filmie, nie miałam zbytnich zastrzeżeń go jego gry, praktycznie nie zrwacałam na ot uwagi. Co do roli Elizabeth, trochę mnie drażniła. Taka rozkrzyczana panienka...://. Norrington również mnie denerwował. W I części był porządnym człowiekiem. Uważam, ze zrobienie z niego tak, jak to określiła założycielka tematu, "egoistycznego chama" było przegięciem. A był taki szlachetny.
Ogólnie film bardzo mi się podobał. Piękne ujęcia na wyspach, wspaniała muzyka, znakomite efekty, wartka akcja (jedynie początke trochę się dłużył). No i oczywiście rewelacyjny Depp. 9/10!

użytkownik usunięty
Mery_4

Z JAckiem to rzeczywiście prawda, ale on do reszty sklauniał chyba ze strachu przed Jonesem, ale pod koniec filmu wykazał sie jednak odwagą. Z Norringtonem to chyba jest cos takiego jak syndrom wylanego faceta. Stracił pracę, porzucił marynarkę to teraz go nic nie obchodzi. Will to dla mnie zawsze będzie goguś i tyle. A Elisabeth, no cóż, troche pozyła z piratem to też się zmieniła.

ocenił(a) film na 5

Ej Mery, co to ma znaczyć ,,założycielka tematu" co?????????????????

JaszczurXP

Ojej, wybacz...nie zwróciłam uwagi na to, kto założył temat, a z doświadczenia wiedziałam, ze najwięcej tematów na tych forum zakładają dziewczyny i tak automatycznie napisałam "założycielka tematu":) Przepraszam, przeoczyłam to:P Mam nadzieję, ze się nie gniewasz;D
Pozdrawiam:P

ocenił(a) film na 5
Mery_4

9/10 - lekka przesada , film niczym nie zachwycił ;p .. przyjemnie się ogląda i tyle ;] ... Depp to Depp jak zwykle dał rade.

ocenił(a) film na 5
martin_7

bardzo sie wkurzycie jesli wyraze swoja opinie, iz jest to niestety sredniak? ;) Praktycznie powtorka pierwszej czesci jezeli chodzi o pomysly plus gorsza gra aktorow. Johny jak zwykle blyszczy, ale niczym nowym sie nie popisal, Keira chyba po prostu inaczej grac nie umie, a Orlando... no coz. Efekty za to bardzo udane, kraken wyszedl swietnie. Nie uwazacie ze muzyka byla troszke naiwna? Nie chodzi mi o wykonanie etc, ale o "sentymentalnosc" w chwilach quasi romantycznych badz wzruszajacych. Byly tez chwile 'dluzyzny' czy niepotrzebnych watkow. Jedynka wydaje mi sie lepiej 'scenariuszowo zmontowana', majac na mysli przedstawienie i posuwanie akcji do przodu. Przy czym bron Boze nie zarzucam fabule iz jest nieudana.
To po prostu przyjemne "wakacyjne"(jak to ktos wyzej trafnie okreslil) kino, ale czy zasluguje na top15 na filmwebie?