Pierwsza część “Piratów” pozytywnie mnie zaskoczyła. Owszem, psioczyłem na brak sensu czy pewne dłużyzny, lecz rekompensowało mi to wartości czysto rozrywkowe. Niestety druga część okazała się powielać wszystkie wady części pierwszej, zabrakło za to zalet. Film nadal jest pusty i miałki. Momentami naciągany do granic możliwości. Niestety Jack już nieco jakby stracił wigoru (nie dali się tu twórcy Deppowi popisać, oj nie dali), nie ma nikogo nowego. I toczy się ten film i toczy i bach… nagle się urywa!
Tak, Wachowscy i Jackson otworzyli prawdziwą puszkę Pandory i teraz już każdy blockbuster będzie cięty na części, żeby tylko zarobić na nim więcej kasy. To bezsensowne zakończenie w połowie historii zamiast zaostrzać apetyt na następną część, mocno mnie zirytowało.
Dwójka nadal jest niezłą rozrywką. Ma kilka fajnych scen i niezłą (choć wtórną) muzykę. Niestety daleko do oryginału.