Więc tak. Sądzę, że jako horror to film ten jest bardzo słaby. Głupota postaci, bezsensowy obraz rzezi jaką dokonują tytułowe rybki, czy golizna tworzą film tandetny, kiczowaty. Ten kicz w swojej postaci może wydawać się śmieszny, pozwalając określić Piranie jako horror komediowy (którego nie lubię). Wtedy obraz masakry, pojawiające się gorące dziewczyny, odgryzione części ciała (np. pływający penis) odsłaniają nam film całkiem inny od tego jakiego byśmy się spodziewali. Większość z nas nastawiała się na obraz przypominający Szczęki (kręcone tak, by historia była ukazana na poważnie). Otrzymaliśmy coś całkiem innego, groteskowego, absurdalnego. Za sam pomysł reżysera oceniłbym film na znacznie wyżej. Ostatecznie: jako horror ma 3/10, horror komediowy 5/10, pomysł reżysera tak przeze mnie odczytany 7/10. Ostatecznie wyszło mi 5/10.
Oczekiwałem pastiszu i parodii, ale robionego z jakimś tam pomysłem, przed seansem oczekiwałem nawet czegoś co może dorównywać nawet filmom w stylu "Czy leci z nami pilot" albo "HotShots". Tymczasem otrzymałem gniot w najczystszej postaci, horroru nie było w ogóle, humoru niestety też nie. Była za to monstrualna tandeta i momenty, które w zamyśle twórców miały chyba wywoływać śmiech, a zamiast tego powodowały reakcje typu Facepalm. 1/3 sali wyszła jeszcze przed połową seansu z głośnymi komentarzami w stylu "Nigdy więcej" albo "Kto mi za to odda kasę?". Po seansie moja pierwszy myśl była: "Ile do cholery dystrybutor tego shitu przelał na konto redakcji Filmwebu za znaczek "Filmweb Poleca". Była też jedyna dobra strona: już nigdy więcej na ten znaczek nie dam się nabrać ;]