Liczyłam, że będzie można pośmiac sie! że to "horror" w stylu "Black Sheep" czy "Thankskilling" czy "Zęby": czyli filmy zrobione z przymróżeniem oka. Tutaj reżyser najwyraźniej chciał wstawić parę "smiesznych" akcentów typu: odcięty penis pływajacy w jeziorze, czy motyw kiedy bohaterka wymiotuje wprost na widza, ale niestety do mnie to nie przemówiło :( więc ani to horror, ani komedia, czyli takie nicnieznaczące coś.
Zgodzę się w tym, choć mnie film rozśmieszył. Ale te momenty... Miałem identyczne wrażenie - zbędne i żałosne.
ten film to totalne nieporozumienie...żałosny, nieśmieszny...szkoda było czasu, pieniędzy i energii na kręcenie takiego gniota...obejrzałam może 15 min tego "dzieła" i te ilości krwi, obgryzionych kości, rozczłonkowanych ciał, sztucznych piersi i odgryzionych członków poraziła mnie swoją ohydą i bezsensownością...nie, nie i jeszcze raz nie! nad tym można już tylko płakać...reżyser spadł na samo dno razem z ofiarami piranii