Długo nie należałem do osób co oglądają filmy Vegi po to aby wylać na niego wiadro pomyji.
Kilka filmów naprawde lubiłem! Chociaż zawsze można było by się do czegoś doczepić.
Po obejrzeniu jakiegoś wywiadu z Panem, Panie Vega zacząłem się troche dystansować bo robić film raz na rok to większa masówka niż w barze mlecznym i to nie ma prawa wyjść.
Znacznie bardziej wole dopieszczone produkty niż taśmówkę.
Ostatnie 2 filmy co widziałm stawiały pod dużym znakiem zapytania dalsza chęć śledzenia Pana twórczości.
Ten ostatni Pitbull to niestety kropka nad i.
Rozumiem że olewa pan krytyke, bo głupie ludzi krytykują a i tak idą do kina na kolejne filmy żeby znowu krytykować.
Problem jest z prawdziwymi fanami. Ja pare filmów naprawdę bardzo lubiałem ale wszystko ma swoje granice. więcej na Pana film już nie pójdę.
ten scenariusz jest tak głupi, (banda pryszczatych hakerów odrzuca swoja wrodzoną bron - "inteligencje i klawiature" i bieże się za gangsterke. Czlowieku litości!!! albo wątek z przetargien na dyski twarde w momencie trwania śledztwa... to komu tego kompa zabrali?)
Pewne wątki to już nie jest niedopatrzenie lub pośpiech ale po prostu kpienie z widza lub tworzenie czegoś dla debili co i tak nie zastanowią się nad zawartością.
jeśli taki Pana plan by robić tempe filmy to szkoda. Życze zmiany planów.
Pozdrawiam