Przed seansem byłem jednym z tych hejterów, którzy wieszali na niej psy - teraz biję się w cycki. Nie mówię, że była to rola wybitna. Były momenty zgrzytu (m.in. za sprawą jej maniery), ale jej postać zwyczajnie w świecie mi się spodobała, a Rabczewska przekonała mnie do siebie jako aktorka.
To chyba inny film oglądałem, bo Doda zepsuła mi seans. Była w 100% sztuczna. Nie chcę się nad nią pastwić bo jest piosenkarką, nie aktorką (chociaż nie rozumiem dlaczego kolanem wpychali ją do obsady tego filmu) ale wyobraźcie sobie gdyby w jej miejscu zagrała Bachleda Curuś tak jak to zrobiła w Niebezpiecznych Kobietach... W tym momencie ten film na filmwebie miałby co najmniej o 0,5 ocenę wyższą.
Mam takie same przemyślenia. Bachleda jest według mnie przeciętną aktorka, ale faktycznie bardzo dobrze zagrała w pitt bullu, być może popracowała nad swoim warsztatem.
W serialu miał dwie ksywy. Nielat/Quantico. Pierwsza straciła rację bytu z uwagi na wiek i większe doświadczenie, więc używa drugiej.
Dała radę? Nie sądzę. Była sobą, gdzie tu gra aktorska? Naturszczyk, jak Jan Himilsbach, czy Zbigniew Buczkowski. Tylko, że od nich, to Panią Rabczewską dzielą lata świetlne talentu aktorskiego. Rozumiem, że Doda była producentem, więc pewnie stąd ta rola. Pierwszy "Pitbull" i serial były świetne. Potem był hurt od Vegi, a mimo, że nie jestem fanem tych produkcji, było na filmwebowe 4-5. Teraz od Pana Pasikowskiego jest zwyczajnie słabo. Ostatnio po raz kolejny obejrzałem "Psy". Przy nich ten "Pitbull" to taka kanapowa psinka. Wielka szkoda, ale nie kupuję tej odsłony twórczości Pana Władysława.
to jest racja. wypadła dobrze bo była po prostu sobą. Jakby nagle miała zagrać Panią psychiatrę z wydziału kryminalnego która jest poważna i zimna z kamiennym wzrokiem świrującym swoich rozmówców ( np ) to nie podołała by.
Ten film powstał chyba tylko po to żeby Doda mogła spróbować być aktorką i za dużo nie musiała się wysilać. Jedynie jej postać przyciąga uwagę widza, ale to nie zasługa Dody . Ona nie gra. Szkoda mi było aktorów i ich zmarnowanego wysiłku . Pasikowski próbował może cos zrobić ale nic z tego nie wyszło .
moim zdaniem Doda kompletnie położyła tą rolę... sztuczna gra z fatalną manierą, nie wiem czym tu się zachwycać...
No cóż, każdy ma prawo do swojej opinii, wg mnie to aktorką ona na pewno nie jest :) Oby Stępień jej więcej nie wpychał na siłę do filmów. Niech sobie śpiewa bo ma głos świetny, ale od filmów to z daleka niech się trzyma lepiej.
Dokładnie jestem tego samego zdania! Przyznam się nawet, że jak zobaczyłam, że występować będzie Doda, śmiałam się że ona nie aktorka, że nie będzie pasować. Ale nie minęło kilka minut filmu, od razu mi się spodobała jej gra, jej charakter i to jak fajnie dogadywała się z babcią :)
Doda ma brzydkie puste oczy i te gałki pracują nierówno co widać w kilku scenach gdyby nie ciało i charakter to z tej baby by nic nie było. Dobra gra aktorska
Cóż, nie musiała w ogóle grać. Po prostu była sobą. Te wszystkie awantury z jej udziałem to nie jakieś ustawki tylko jej charakter. Ostatnio na jakiś czas zniknęła z życia publicznego, bo już za dużo smrodu wokół niej narosło. Ma nadzieję, że jak wróci to wszyscy zdążą już dawno zapomnieć o jej wyczynach. Ale może się przeliczyć.
Doda nie grała. Ona po prostu był sobą. Na ekranie zachowywała się tak samo, jak się zachowuje w swoich występach telewizyjnych. Jest taką jakby pyskatą laską, która musi być twarda a której inteligencji otoczenie nie docenia.
Dobrze wypadła - bo "grała" samą siebie (w sensie manier i zachowań).
To jest właśnie taki typ - osiedlowej tipsiary i tupeciary.