Film o poecie-fircyku-hulajduszy, który musi dokończyć swoją powieść aby zdobyć majątek zmarłej żony. Wbrew temu co widac na FW, jest to dramat obyczajowy, a nie komedii, jednak (mówiąc pół-żartem) z elementami fantasy najwyraźniej. Chyba tylko amerykanie mogą zaakceptować i przyklaskiwać stylowi życia prowadzonego przez Moondoga. Jednym słowem, kreacja głównego bohatera to kpina, tak samo jak ludzie z jego otoczenia. Opowiadana historia jest ciekawa, ale przeładowana niedorzecznościami z przyczepką frazesów, ale wciąż byłbym niesprawiedliwy gdybym dał tu mniejszą ocenę. Plus za warty uwagi soundtrack.