Niezła historia i świetny reżyser ale całokształt kiepski. Ostatnimi czasy oglądając polskie filmy, mam wrażenie, że wszystkie są zrobione przez tą samą osobę. W Polsce istnieje konwencja na właśnie taki specyficzny montaż i sposób prowadzenia historii jakby był to paradokument, albo kino offowe. To już kolejny polski dramat, po którego obejrzeniu wydaje mi się, że jest następnym odcinkiem serialu pt. "Nie ma lekko" i do tego nakręcony przez tego samego reżysera.
pozwolę się nie zgodzić." Niezła historia i świetny reżyser ale całokształt kiepski" ? teraz, wg mnie żeby należeć pełnoprawnie do "tzw kina offowego'" najlepiej jak skręci się film na kolanie, nakręci kilka ujęć w nędza-szybach albo na łódzkich podwórkach. ten film jest właśnie dlatego dobry, że inny. Historia nie jest udramatyzowana, postaci nie są tylko czarno- białe. To naprawdę może dziać się obok i dotyczyć pracujących czy wykształconych ludzi w dużym, prężnym mieście. Trzeba dodać że film jest dobrze nakręcony - montaż jest świetny i bardziej zbliżony do tego jaki stosuje się w kinie "skandynawskim" niż u naszego rodzimego "Ediego" Ale być może chodziło Ci o to że nie jest to film zbyt "spektakularny" że skąpy budżet i niewielka obsada. Gdyby aktorzy byli kiepscy to bym się zgodziła. Ale są bardzo dobrzy - myślę że dla większości to może być rola życia. pierwsze 10 minut filmu nie mogła wyjść z podziwu. Potem też nie było gorzej.
Polacy nigdy nie byli,nie są i raczj ie będą potęgą w filmach akcji, komediach romantycznych czy horrorach. Ale są takie filmy jak Plac Zbawiciela i dobrze że choć tyle
Z tym porównaniem do kina skandynawskiego troszkę przesadziłaś. Że niby wzorowanie się na reżyserach z Manifestu Dogmy? Krauze jest świetny ale według mnie wiele mu brakuje do von Triera. Ok, być może to po prostu jego styl, ale mnie się nie podoba. Jestem amatorem a nie filmoznawcą, ale uważam, że Krauze chciał po raz kolejny zaszokować widza historią na miarę "Długu" ale jak na mój gust niewypał.