To bardzo przeciętny film,bardzo nudny i bardzo typowy...nic nie zaskakuje ,nic nie ujmuje...2/10
Oj, opinia została chyba wystawiona na podstawie opowiadań kolegów z przedszkola...
Może jakieś argumenty? Przykłady? Albo jakiś dowód, że w ogóle oglądałeś film?...
Chmmmm ... albo jesteś totalnym idiotą, który nie był w stanie zrozumieć fabuły filmu, albo masz 12 lat ... ALBO od początku swojego istnienia śpisz na hajsie i na nic w życiu sam nie zapracowałeś. Dla ciebie ten film to istne science fiction nie ?? w głowie ci się nie mieści, że ludzie miewają takie problemy. Na pszyszłość wstrzymaj się od wystawiania opinii na temat filmów, które nie mieszczą się w tej twojej ograniczonej główce.
ODEMNIE 10/10 film rewelacja
Zgadzam się z opinią trisagion3 w 100%. Nie wiem co inni widzą w tym filmie i tak go bronią. Jest bardzo kiepski, przewidywalny do bólu a aktorzy nie potrafią dobrze grać(nie są przekonywujący). Film oglądałem raz i zamiast się nim zachwycić, śmiałem się z niego.
Jak już jesteś takim znawcą kina to wypadałoby nie robić błędów ortograficznych ;)
Gra aktorów może być PRZEKONUJĄCA. właśnie tak, a nie inaczej ;)
Nie widzę w tym błędu. Chodziło mi bardziej o "Aktorzy nie są przekonywujący". Jeżeli chodzi Ci o "przekonywujący" to ta forma jest poprawna: http://www.sjp.pl/co/przekonywuj%B1cy
Mowicie, że przeciętny, że przewidywalny... To film o najprawdziwszym życiu, o niczym innym. Rozumiem, że niektórych kręcą tylko i wyłącznie filmy akcji typu tych z Chuckiem Norrisem, ale to nie powód, żeby robić z języka papier toaletowy i pisać takie głupoty. Ktoś wspomina, że podczas filmu się śmiał... Naprawdę nie chciałbym tej osoby obrażać, ale... no idio*a totalny...
Może się nie podobać. Tak! Może, każdy ma do tego prawo, ale na Miłość Boską, napiszcie chociaż jakieś inteligentne uzasadnienie... Błagam.
Doceńmy to co mamy, i szanujmy to. Właśnie dzięki takim filmom chce mi się rano wstawać, bo wiem, że dostałem od losu szansę na normalne, szczęśliwe życie, podczas gdy niektórzy tego nie doświadczyli.
Polskie "Requiem for dream"... może nie takie mocne, ale prawdziwe.
Właśnie nie widzę tego "najprawdziwszego życia" w tym filmie. Akurat mnie nie kręcą filmy akcji i wolę coś lepszego. Jeżeli Tobie coś się podoba a komuś nie i od razu nazywasz go idiotą, to chyba z Tobą jest coś nie tak. Rozumiem, że to co widziałeś w filmie przekonało Cię i wywołało odpowiednie emocje. Jednak mnie takie "coś" nie ruszyło bo było "sztuczne" i nieprawdziwe. Zbyt wiele jest tu nawiązań do innych tego typu filmów. Zauważyłem, że w Polsce ostatnio kręci się prawie same dramaty i komedie romantyczne. Może dlatego ten filmu jest dla mnie kolejnym słabiutkim dramatem. Nie porównywałbym tego filmu z "Requiem for dream". Za wysokie progi.
PS: Nie wiem po co się kłócić. Każdy ma inny gust i nikt tego nie zmieni.
"no idiota totalny" był reakcją na śmiech, a nie na niepodobanie się filmu. Na pewno masz trochę racji, mam po uszy komedii romantycznych ( "jeszcze raz"- gorszego g**na nie widziałem), jednak mnie film przekonał ;)
Zakończmy to na tym, też uważam dalszą polemikę za niepotrzebną ;)
"Przekonujący" albo "przekonywający", a w słowniki internetowe na Twoim miejscu bym ślepo nie wierzyła.
Plac Zbawiciela.
typowy?
słabiutki?
DRAMACIK?
aktorzy nie są przekonujący?
sztuczne i nieprawdziwe?
umarłam. bo to dla mnie nr 1 na liście polskich dramatów. film po którym nic się nie chce nawet powiedzieć. wszystko zostało powiedziane.
film, który obejrzę znów - ale nie prędko. bo jest tak realny, rzeczywisty, że podświadomie chce się uciekać od tych tematów.
dla mnie 10/10. choć głupio mi oceniać i skalować Taki film.
dramacik, to co najwyżej trisagion3 - Twoje wypowiedzi. brak argumentów dla poparcia swojej tezy (fizycznie istnieją, ale to masło maślane, mydło mydlane...).
Bardzo dobry film. O naszych "słodkich" polskich realiach. Niby mamy XXI wiek, niby jest wszystko dostępne...mam wrażenie, że za wielką szybą...Powiem szczerze, że przez cały film miałam stan poddenerwowania. Ponieważ nie wiem jak innych, ale mnie takie sceny bardzo poruszają. Bardzo przykre i jak bardzo prawdziwe....
Ty człowieku nie masz serca, albo po prostu w dupie Ci sie przewraca...
Po dzisiejszym obejrzeniu tego filmu smialo stwierdzam, ze to jedna z lepszych polskich produkcji!!!
Ja zgadzam się z założycielem tematu. Film niczym się nie wyróżnia w tłumie miliarda innych polskich dramatów, gdyby nie nazwisko reżysera to pewnie mało kto zwróciłby w ogóle na niego uwagę. Film jest nudny, a rodzina głównych bohaterów jest tak antypatyczna, że naprawdę wcale mnie nie obchodziło co się z nimi stanie. Ode mnie 3/10 i to tylko za świetną grę aktorską.
Na Twojej stronie wyczytałem, że masz 15 lat.
Napisałeś też o sobie, że jesteś "fanem filmów Tarantino, Fincher'a (poza "Nieciekawym Przypadkiem Batona"), głupich komedii i horrorów typu slasher".
Mam więc taką sugestię: ogladaj filmy przeznaczone dla twojego wieku, a filmy przeznaczone dla dorosłych na razie pozostaw, a zwłaszcza ich komentowanie.
Jak bowiem dorośniesz, to najprawdopodobniej dopiero wtedy będziesz w stanie zrozumieć problemy ludzi dorosłych.
Jak się ma 15 lat, to świat wydaje się stosunkowo prosty (sam to pamiętam), ale gdy wkraczasz w dorosłość, to się to radykalnie zmienia (zasadniczo, bo są ludzie, którzy nigdy nie dojrzeją dostatecznie, jak i są dojrzali nastolatkowie).
masz 15 lat, więc - bez złośliwości - obejrzyj ten film jeszcze raz za jakieś dwa, trzy lata. do niektórych filmów trzeba po prostu dojrzeć.
wszystkie królestwa oddaję za to, że zmienisz zdanie.
Zgadzam się. Nie lubię i nie rozumiem sensu (poza ekonomicznym) nurtu w jakie wpadło polskie kino po sukcesie Część Tereska - uwypuklania patalogii, pokazywania "prawdziwej rzeczywistości" i poruszania "ważnych społecznie problemów". Gdzieś przeczytałem, że filmy jak ten "dadzą ludziom do myślenia". Gówno prawda - jeśli ktoś lubi tłuc żonę to w życiu nie pójdzie do kina na tego typu film.
Serialowa estetyka łopatologicznego moralizatorstwa, lubowanie się w kolejnych "dramatycznych" sytuacjach żywcem wyjętych z tabloidów; mi to nie pasuje. Jeśli już mamy taplać się w narodowych kompleksach to bardziej wolę sposób w jaki dokonano tego w "Sztuczkach"; filmie wiele lepszym pod względem warsztatowym, choć o mocno niedopracowanym scenariuszu.
Tutaj zauważalnie sztuczne jest budowanie napięcia, złe instynkty wychodzą jeden po drugim; cała historia zostaje już po chwili wyłożona na tacy, w sposób "każdy czyn bohaterow jest gorszym wyborem". Lepsze studium ludzkiej podłości dał ostatni "Dom zły"; bez natrętnego pokazywania jak (nie) powinno być, z zachowaniem pamięci, że obok czarne i białego istnieje też szare (a propos - przemiana głównych bohaterów z dobrych złych w P.Z. była strasznie infantylnie przeprowadzona).
PS
Do poprzedników - jak łączycie swojego uduchowienie i wysublimowany gust filmowy z łatwością olewania czyichś opinii z racji wieku?
Odbiór filmu, ww. uduchowienie i wysublimowany gust a stosunek do osoby mającej odmienne zdanie niż my - to dwie różne rzeczy. i wypadałoby je rozróżniać (stricte: nie ŁĄCZYĆ!).
łatwość olewania? cóż, są gusta i guściki. ale są też takie filmy, które kategorycznie powinny wpływać i poruszać. i tu dopiero zaznacza się wiek odbiorcy - do tego typu filmów trzeba dojrzeć. jestem pewna, że gdybym obejrzała w wieku 15 lat PZ - żałowałabym czasu poświęconego na ten film.
z filmem podobnie jak z książką - gimnazjalista będzie pluł na Zbrodnię i karę czy Ludzi bezdomnych. Świadomy licealista - nie.
Nie musisz się tłumaczyć, szczególnie, że brniesz w ślepą uliczkę. Nie ma czegoś takiego jak "kategorycznie wpływać i poruszać", chyba że w sekcie, szkolnictwie czy państwie autorytarnym. Jest relatywizm. Zresztą widzę, że po prostu ładnie nazywasz bezguście, utożsamiając je z wiekiem. Skoro wg Ciebie, do tego filmu trzeba dojrzeć, to ja rozumiem to jako rzucenie mi rękawicy (czyt. zarzucenie niedojrzałości), z czym się nie zgadzam. Odbijając piłeczkę: tanie emocje, banalna historia, estetyka rodem z reportażu społecznego na tvn + dobra recenzja w wyborczej, i już pseudointelektualiści mogą rozprawiać nad kondycją ludzkiej duszy, i już mogą do taniej historyjki dorabiać ideologię. A potem z poczuciem ukulturalnienia wracają do oglądania łzawych seriali, do czego przed znajomymi raczej się nie przyznają. Buźka
nie tłumaczę się.
nie brnę w ślepą uliczkę. choć błędem było stwierdzenie o kategorycznym wpływie. masz rację, wszystko jest względne. i wszystko da się podważyć.
reszta Twoich argumentów nie przekonuje mnie. choć (nie słodząc oczywiście) szanuję je i doceniam, że chciało Ci się skonkretyzować myśli.
Może i macie rację twierdząc, że zmienię zdanie za kilka lat(choć nie sądzę), ale śmieszy mnie to jak dzielicie ludzi na dojrzałych i niedojrzałych po tym jakie filmy oglądają. Mi się po prostu "Plac Zbawiciela" nie podobał, ale mój ojciec(lat 46) praktycznie na tym filmie usnął, jak zresztą na prawie każdym dramacie jaki by miał oglądać. Czy to, że woli obejrzeć od takiego "Placu Zbawiciela" jakiś film stricte rozrywkowy oznacza, że jest niedojrzały? I czy to, że tak samo robi jakieś 3/4 społeczeństwa(co można stwierdzić m.in. patrząc na wyniki box office'u) czyni społeczeństwo niedojrzałym? Nie sądzę.
A tak w ogóle zachwyt nad "Placem Zbawiciela" przypomina mi nieco artykuł z poprzedniego Focusa na temat bogatych ludzi, którzy wyjeżdżają na wakacje w slumsy, by poobserwować i pozachwycać się życiem biednych.
odbiór zależy też od stopnia wrażliwości i empatii. nie wszyscy są empatyczni. może gdybym miała wiedzę z antropologii, psychologii potrafiłabym napisać więcej nt. jakości odbioru tego filmu...
wolę jednak nie wchodzić w dyskusję. swojego zdania i tak nie zmienię, a zmieniać inne? byli już tacy, którzy z wiatrakami walczyli.
Wkopujesz się. Wiadomo, że gusta większości to bezguście. Chleba i igrzysk; od dawien dawna funkcjonuje tylko forma się zmienia. Ino poprawność polityczna sprawia, że mało kto o tym mówi.
Rzecz w tym, że wg mnie Plac Zbawiciela nosi niesłusznie etykietę filmu ambitnego - dla mnie to taki hardcorowy odcinek jakiejś telenoweli, z naturalistycznym pokazaniem patologii i nic poza tym. Dobry marketing i recenzje w "opiniotworczych" sprawiły, że ludzie wierzą w jego "wartość" - niech ktoś mi ją wskaże.