Dodam, że do dobrej gry. Miała swoje pięć minut. Poszła w macierzyństwo i jakoś come back tej pani nie wychodzi. Nie trawiłam jej zbytnio jako piosenkarki i osoby, ale podobała mi się w Anakondzie i paru komedyjkach. Natomiast "Plan B" jest tak nudny, że aż zasypiałam. Nikt się na sali kinowej nie śmiał, wielu ziewało.
3/10