Zapewne wielu osobom "Plan doskonały" będzie się podobać. Jednych zachwyci osoba reżysera, w końcu to Spike Lee, inni piać będą z zachwytu nad aktorami, bo w obsadzie jest i Washington i Owen i Foster. Dla części powodem do zachwytu będzie scenariusz i koncepcja zaskoczenia widza.
I dobrze.
Ja jednak do nich nie należę.
Przyznaję, na film poszedłem przyciągnięty wspomnianymi wyżej nazwiskami. Niestety, przy całej mej do nich sympatii, nie jestem w stanie przymknąć oczy na fakt, że "Plan doskonały" się po prostu nie udał. Ze wszystkich postaci jedyną w miarę ciekawą jest Madeline White zagrana całkiem nieźle przez Jodie Foster. Pozostałe postaci są płaskie i jednowymiarowe, nawet pomimo, a może właśnie z powodu, próby nadania im niejednoznaczności. Scenariusz zaś jest zbiorem pobożnych życzeń, z których najważniejszym było to, by nie trafić na widzów myślących. Intryga jest grubymi nićmi szyta i może zaskoczyć jedynie Amerykanów, jest jednak czymś pospolitym w kinie hiszpańskim, zawiera nawet wszystkie typowe dla hiszpańskiego thrillera postaci (z osobą Case na czele). Skoro więc historia nie zaskakuje, to może chociaż wykonanie... Jednak i tutaj obyło się bez niespodzianek.
Straszliwie się na tym filmie wynudziłem i gdyby nie Foster i kilka chwytliwych tekstów, byłaby to kompletna strata czasu. "Plan doskonały" okazał się tylko odrobinkę lepszy od "Planu lotu".
Też sie nie zgadzam.Po pierwsze film jest wolny od schematów ,co było trudne przy tak oklepanym scenariuszu.A jednak!Dokładnie w przeciwieństwie do czego mówisz film jest właśnie dla ludzi myślących.To nie jest historia napadu!To film o dumie i wartościach wyższych niż pieniądze.
Jeśli chodzi oi aktorów to jak można mówić ,ze postać Denzela czy jego partnera były płaskie?????Denzel ma to czeho inni nie mają - niesamowity czar i inteligencję bijące od niego w każdej scenie.Do tego ten cynizm i improwizowany humor!Po prostu geniusz.A Jodie jako najlpesza?To jedna z moich ulubionych aktorek ,ale akurat w tym filmie nie pokazała zbyt wiele.
Ale najwidoczniej Spike Lee i Denzel nie są dla każdego.
Oczywiście, że wiedziałem. Podejrzewać można to było już po dwuznacznym zdaniu na temat więzienia (a raczej "dwuznacznym"). Kiedy jednak niedługo później bohaterowie odwołują się do "Pieskiego popołudnia" (odwołania zagubione w polskim tłumaczeniu, jeśli dobrze pamiętam), nie było już ani kszty nadziei, że jednak film nie będzie tak oczywiście na przekór temu, co się mówi i pokazuje.
rzeczywiście postać, którą grała Jodie była nieco wymuszona i sztuczna jak dla mnie...a film mi się podobał...zakończenie również
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że Jodie Foster była wymuszona. Ze zdaniem Torn'ea też się nie zgadzam w większości, ale akurat w tym wypadku miał rację - rola Jodie chyba najlepsza. Oczywiście jest jej niewiele, nie ma wiele do zrobienia, ale pamiętna Clarice Starling nie byłaby sobą gdyby nie zagrała tak tej roli dwuznacznie, tu liczą się pojedyńcze grymasy, gesty - to jest gra aktorska! Natomiast nie uważam, że postać Denzela była w tym filmie płaska - jeśli juz to komus zarzucać to Clive'owi Owenowi, ale na przekór powiem, że on w tym filmie podobał mi się najbardziej :)
Sam obraz moim zdaniem udany. Oczywiście jest to film komercyjny, ale przynajmniej inteligentny i z pomysłem. Przez te dwie godziny bawiłem się bardzo dobrze i chciałbym więcej takich obrazów, zamiast być ciągle zarzucanym takimi gniotami jak: "Underworld", "Życie, którego nie było" czy masa innych obrazów. Na tle tej komercyjnej papki "Inside Man" wypada naprawdę świetnie. Nie jest to żadne dzieło, nie doszukiwałbym się też żadnych większych treści. Po prostu czysta rozrywka, ze świetną obsadą i scenariuszem (uwaga!) debiutanta :)
No wiesz, w porównaniu z "Życie, którego nie było", to ten film jest rzeczywiście bardzo dobry... mnie po prostu rozczarował, bo mając ciekawy pomysł i świetną obsadę nie wykorzystano tkwiącego potencjału. Foster była zdecydowanie najlepsza! I w dużym stopniu to ona sprawia, że nie uważam tego filmu za totalnie nieudany
A mi się wyadej ze Jodie tutaj troche na siłę była.. A sam film ma znakomity, pomysłowy scenariusz. Najlepszy film o napadzie na bank obok Pieskiego popołudnia Lumeta.
znalazł się krytyk od siedmiu boleści.Zupełnie nie rozumiem jak mogłeś porównać ten film do syfiastego Planu Lotu.Rola Jodie Foster jest ledwie zauważalna w tym filmie.Z tym hiszpańskim kinem to wogóle nie wiem o co ci biega(może dlatego że nie oglądam tego chłamu,poza kilkoma wyjątkami).Film jest łatwo przewidywalny,jak każdy co teraz kręcą zreszt(no może poza Memento).
na marginesie,Jodie powinna już odejść na jakąś emeryturę albo co bo nigdy z niej nie była dobra aktorka.Puscila sie pewnie tu i tam zeby podlapac role w Milczeniu i jedzie cale zycie na tej roli.Do d... z tym beztalenciem!
Panie (czy pani) kaczyzm. Zwykle nie odpowiadam na takie idiotyczne, prymitywne i po prostu wulgarne wypowiedzi, ale muszę obronic Torna (a Jodie) bo innej opcji nie widzę :)
Po 1 - można się z kimś zgadzać, albo nie (też się z nim nie raz nie zgadzam - jak widać powyżej - ale taki świat, że różni ludzie, różne gusta) ale należy to robić w sposób kulturalny, chyba, ze ma się do czynienia z takim kretynem jak ty, niemniej jednak Torne w żadnym wypadku nie stanąłby koło ciebie w szeregu. Jeśli się na czymś nie znasz to po prostu się nie odzywaj. Ja też nie oglądam filmów hiszpańskich, ale nie nazywam ich badziewiem (czy jak ty to tam nazywasz) bo ich po prostu nie znam.
Po 2 - Jodie Foster to jedna z najwybitniejszych aktorek w dziejach kina, ale rozumiem, ze ciebie Ashton Kutcher zadowala - poza tym Foster nie jedzie na jednej roli, bo stworzyła wiele ciekawych kreacji, a swojego pierwszego i jedynego Oscara za "Milczenie..." nie dostała....
O ku***a!Jak oceniasz Jodie po jej roli w "Planie lotu" to ci wspólczuje.To tak jak oceniać Ala Pacino po występie w "Gigli".Jak niewidziałeś "Taksówkarza","Oskarżonych"."A licja juz tu nie mieszka" czy "Kontakcie" to nie komentuj,a jeżeli nadal uważasz ,że jest bez talentu to nikt chyba nie powinien komentowac ciebie.
zabawne, ale kiedy torne komentuje to przynajmniej widac ze wie o czym mowi bo sie na tym zna ( w przeciwienstwie do niektorych, ktorych jedynymi argumentami sa wulgaryzmy). co do Jodi Foster to uwazam ze byla dobra, najlepsza sposrod obsady, a Denzel? ostatnio ogladalam kilka filmow z jego udzialem i bardzo rzucilo mi sie w oczy ze on wlasciwie w kazdym jest taki sam, a wiec nie zaskakuje. a co do jednej z wypowiedzi ze film mial taki scenariusz zawily i zaskakujacy to ja tylko dodam ze tez od poczatku wiedzialam jak film sie skonczy. ogladajac tysiace filmow i interesujac sie cala kinematografia trudno nie odgadnac zaskoczenia. im wiecej ogladasz, tym bardziej jestes wymagajacy i rzadko co jest w stanie cie zakoczyc.
Co do Denzela to wogóle nie masz racji.Jakie są te niektóre role?Denzel W. to jeden z najbardziej wszechstronych aktorów i potrafi zagrać każdego (boksera,przywódcę czarnoskórych Amerykanów,aktywistę przeciw apartheidowi,żołnierza,zbiegłe go niewolnika,muzyka jazzowego,adwokata,normalnego faceta z ghetta,psychologa etc etc).Nawet ta rola (policjantów już grał wiele razy i także za każdym razem inaczej ) jest całkiem inna od poprzednich.
nie o to chodzi ze potrafi zagrac kazdego, ale ze w kazdej postaci jest mniej wiecej taki sam.... aktor powinien nadawac kazdej swej roli jakas czastke siebie, takie cos nazywa sie charyzma, ale powinien byc zaskakujacy, intrygujacy, niepowtarzalny w kazdej roli ...Denzel, choc nie przecze ze jest dobrym aktorem to jednak nie gra po mistrzowsku. nie mozna kazdego dobrego aktora wyslawiac pod niebiosa bo wiekszosc jest tylko i wylacznie dobra...
Powiedziałaś,ze w każdym filmie jest taki sam.Jestem ciekaw więc które filmy widziałaś ,bo nikt kto widział większość jego filmografii nie skłaniałby się do takich stwierdzen.Nie wysławiam go pod niebiosa i nie uważam,żeby był najlepszy.Ale jeśli słowa charyzma ,wiarygodność i mistrzostwo mam powiązać z jakimś aktorem,Denzel na pewno nim będzie.Ma pełno mistrzowskich kreacji (m.in."Huragan","Krzyk wolności","Malcolm X","Dzien próby","Filadelfia","Mo better blues","Chwała","Antwone Fisher").Powiedziałaś,że aktor pownien nadawać kązdej roli cząstke siebie.Nie wiem dokładnie co przez to rozumiesz,ale podobnie jak inni aktorscy geniusze (Meryl Streep,Robert De Niro,Jack Nicholson) Denzel nie gra postaci,tylko znika w swoich rolach zmieniając się psychicznie i często fizycznie.Rola Keitha w "Planie doskonałym" nie należy do wartych Oskara,ale w przeciwnieństwie do tego co mówisz,Denzel nadał jej właśnie cząstke siebie - cynizm,czarny humor,inteligencję i wiarygodność.
"ktor powinien nadawac kazdej swej roli jakas czastke siebie, takie cos nazywa sie charyzma, ale powinien byc zaskakujacy, intrygujacy, niepowtarzalny w kazdej roli"
Takich aktorów nie ma.
alez sa.... fakt faktem ze jest ich coraz mniej, ale sa, byli tacy.
widzialam filmy o ktorych mowiles poza jednym. w dalszym ciagu uwazam jednak ze denzelowi czegos brakuje, poprostu przestal juz tak przyciagac uwage rola, przestal intrygowac i zachwycac, stal sie przewidywalny, ale z drugiej strony wiekszosc aktorow tak konczy. co do jodi foster, to mialam na mysli przede wszystkim jej technike aktorska( ostatnio mnie to bardzo doglebnie zainteresowalo). jej tez nie nazwalam swietna aktorka, najlepsza w tym filmie, ale dobra. hmmm... to chyba na tyle, pozdr
"widzialam filmy o ktorych mowiles poza jednym. w dalszym ciagu uwazam jednak ze denzelowi czegos brakuje, poprostu przestal juz tak przyciagac uwage rola, przestal intrygowac i zachwycac, stal sie przewidywalny, ale z drugiej strony wiekszosc aktorow tak koncz"
No,ja nie wymieniłem nawet wszystkich jego genialnych kreacji i jeśli dalej uważasz ,że czego mu brakuje ale najwyrazniej nie umiesz tego nazwać to tak to zostawie.Pewni aktorzy po prostu nie przemawiają do pewnych ludzi i myśle,że to jest tu problemem ,a nie jego pierwszoklasowa gra.
ps.Przewidywalny zdecydowanie nie jest,bo takiej roli jeszcze nie miał i utrzymuje,że nie jest to Oskarowy pokaz,ale solidny,charyzmatyczny i przekonujący występ,chyba najlpeszy od "Dnia próby".
"alez sa.... fakt faktem ze jest ich coraz mniej, ale sa, byli tacy"
Nie sądzę,żeby zgodnie z twoją definicją był taki aktor.Nawet najlepsi mają swoje "Ups & downs".
lubisz lapac mnie za slowka, szkoda ze niespecjalnie ci to wychodzi. moje slowa o tym ze sa aktorzy, ktorzy"maja charyzme, i kazdej swej roli nadaja ....itd." to bylo tez stwierdzenie i odwolanie sie do wielu znakomitych aktorow,a nie pean pochwalny ze istnieja bogowie kina, nieomylni i bezbledni. przeciez nie szukam aktora wszechczasow, tylko lubie to aktorstwo w najlepszym wydaniu. o tym mozna by mowic godzinami jesli nie rozumiesz napisanych przeze mnie slow lub co gorsza, rozumiesz je na opak to nie ma sensu tego dalej ciagnac.
co do denzela, tez nieslusznie wmawiasz mi ze sie na nim nie znam, badz ze nie znam jego filmografii. nigdy nie zaprzeczalam ze jest dobry, ale zachwycac sie tez nie bede. w jedym sie zgodze z toba, ze kazdy ma swoj gust, ty jak widze strasznie uwielbiasz denzela wiec skoro jedno drugiego nie przekona to tez nie ma co do tego tematu wracac. odpowiedzialam juz na wszystkie twoje zarzuty? jesli tak to koncze...
Skoro jest ktoś (większość tutaj) która Denzela uwielbia, to odezwę się i ja lecz stanę po drugiej stronie barykady. Jest aktorem dobrym nie przeczę, wpada w oko i daje sie zapamiętać, jego role zawsze są fachowo odegrane i nie ma się do czego przyczepić pod tym względem. Według mnie - podkreślam (choć nie powinienem, wszak każda wypowiedź jest moim zdaniem, lecz zaraz przyczepią się inni że bredze a potem inni że każdy ma swoje zdanie - więc...)...według mnie, jego charyzma aktorska budzi poważne wątpliwości (i nie że mam coś przeciw czarnym), pierwsze filmy które widziałem z nim w rolach głównych były bardzo udane, od razu go polubiłem, z czasem było coraz gorzej. Jego ruchy i zachowania aktorskie powtarzane są w każdym filmie z jego udziałem. Czy grał dobrego czy złego zazwyczaj zachowywał się bardzo podobnie. Nie ma tu wybitnego grania lecz rzemieślnicza odgrywka. Kontr-przykłady? Depp, w każdym filmie mimo podobnych charakterów odgrywanych roli całkowicie inaczej się zachowuje. Pitt, np 12 Małp - rola psyhola poprostu genialna. Na większą ilość przykładów nie mam czasu (ide na meczyk Barcelony ;) ) lecz jeśli będziecie chcieli to pomyślę.
Wracając do Denzela wydaje mi się że właśnie o podobną technikę odgrywania chodziło Aieczce? Każdy ma swój styl i to mu się chwali, aktorzy są dobrzy, bardzo dobrzy genialni wybitni i bla bla bla. Dla mnie Denzel jest dobry i tyle w tym temacie, nic więcej nic mniej.
Co do filmu, jak gdzieś słyszałem Clive Owen gra swoim wyglądem, męskością, zachowaniem, intonacją głosu, mnie to rusza i dlatego lubie go bardziej od Denzela także w tym filmie. Uważam że zagrał bardzo dobrze i był najlepszy z trójki głównych bohaterów.
Jodie Foster jest piekna i za to choćby nie powinno się jej krytykować ;). Gra jak zwykle na wysokim poziomie (typ zimnej suki całkiem jej dobrze wyszedł), za mało jednak w tym filmie by mogła rozwinąć skrzydła.
Jak na rozrywkowy film sensacyjny Plan Doskonały jest bardzo wysoko w moich rankingach, dobrze zagrany, trzymający w napieciu, ciekawa końcówka, na muzkę nie zwróciłem uwagi za wyjątkiem tureckiego intra, chwytliwe. Polecam, naprawdę warto obejrzeć szczególnie, że nie ma zbyt dużego wyboru w kinach.
Podkreślam takie jest moje zdanie, tak ja czuję to co napisałem wiec nie burzyć się mi tu.
Nadal mnie oboje nie przekonujecie.To co mówiłem już wcześniej - Washington jest bardzo wschechstronnym aktorem ,który udowowodnił,że może zagrać każdego i na wszelki sposób.Bez obrazy,ale mówienie,że jego ruchy i zachowania aktorskie powtarzane są w każdym filmie jest bzdurą.Nie twierdze,że nie ma słabych bezosobowych ról ("Kolekcjoner kości","W sieci zła","John Q"),w których jest taki sam,ale wezmy na przykład taki "Huragan"./W jednyym filmie odegrał całe studium emocji - od miłości do nienawiści,od nadziei do jej braku,od siły do bezsilności."Malcolm X" - nikt nigdy nie utożsamił się z rola jak Denzel zrobił to w tym filmie.Jeśli to nie jest charyzmatyczne aktorstwo to takie nie istnieje."Krzyk wolności" - patrz wyżej."Gra o honor","Chwała","Dzień próby","Filadelfia","Mississip pi masala" czy nawet ostatni "Kandydat".W każdym z tych filmów jest inny.I za to kochają go fani i jego ludzie - potafi całkowicie zniknąć w granych postaciach i powtarzam - nie zawsze!Mógłbym tak omawiać film po filmie,ale nie ma na to czasu.Jeśli chodzi o "Inside man" to też ten typ policjanta grany przez Denzela jest zupełnie inny od wcześniejszych tego typu kreacji o czym już mówiłem wcześniej ,więc sobie to poczytajcie.
BTW:Brad Pitt nawet nie jest w jego klasie aktorskiej,więc wybacz ale myśle,że nie ma co porównywac.
I tak wogóle to zuważyłem,że w Polsce ludzie z wyjątkowym dystansem podchodzą do jego gry.
Pacino,De Niro,Washington - żaden ze współczesnych aktorów nie dorasta im do pięt.
Pozdrawiam:)
jest jeszcze John Malkovich! niedoceniany a przeciez jeden z najlepszych. ja bym go smialo ustawila obok Pacino, Washingtona, i moglabym zaryzykowac stwierdzenie ze jest nawet lepszy!!
wlasciwie jest najlepszy... tyle ze czesciej gra w kinie niekomercyjnym, stad tak malo go znaja. wystarczy spojrzec na jego filmografie! kolejny dowod na to ze oscary zawsze dostaja nie ci co powinni! na rowni z Pacino czy deNiro, ale twojego Denzela bije na glowe!!!
John Malkovich?Jeżeli mówisz,że bije "mojego Denzela" na głowe to chyba nie ma o czym gadać,bo najwyrazniej masz coś przeciw "mojemu Denzelowi".No i jak mówiłem,nie potrafisz tego nazwać.I co ma znaczyć "mój Denzel"??:)))))Dla mnie to po prostu wspaniały aktor i jeszcze lepszy człoweik.Malkovich jest świetnym aktorem,ale zwłaszcza jego filmy z ostatnich lat pokazały,że nie należy do kategorii,w której ty go widzisz.
I ostatni raz wracajać do "Planu doskonałego",rola Denzela w tym filmie jest jednyną rolą,która nie pozostała jednowymiarowa.Keith Frazier może być sprośny,cyniczny,sprtyny,roman tyczny,arogancki,lubiany i nielubiany zachowujac przy tym swoją markową klasę i inteligencję.Podajcie mi choć jeden film,w którym tak grał!
coz, potrafie to nazwac i wogole odpowiedziec zarzutem na zarzut, udowodnic ci ze nie masz racji, tyle ze wymiana komentarzy przerodzila sie w dyskusje o filmie, aktorach itp., a tutaj chyba akurat nie ma na to miejsca i ja nie zamierzam w kolko pisac do ciebie bo ciagle piszesz to samo. moze innym razem i o innym filmie, pozdr
Właśnie sęk w tym,że NIC nie udowodniłaś.Nie udowodniłas,że Denzel jest po prostu dobrym aktorem,ani że Malkovich ma coś czego on nie ma.Ja tymczasem stwierdziłem fakty i dałem wiarygodne argumenty poparte dowodami.
Ale i tak żadne z nas nie zmieni zdania drugiego.
"ale i tak zadne z nas nie zmieni zdania drugiego", fajny tekst, szkoda ze nie zauwazyles ze napisalam to samo wczesniej zeby wlasnie zakonczyc ta wymiane zdan. o malkovichu moglabym pisac godzinami bo w kolko gogladam filmy z nim, ale chyba nie sadzisz ze tu bede o nim pisac? nie uzylam slowa ze cos "udowodnilam", ale ze "moglabym udowodnic", co do argumentow szkoda ze tylko swoje widzisz. takie rozmowy mozna by prowadzic godzinami, a nie specjalnie przepadam za czyms takim i wlasnie dlatego nie odpowiadam dalej na twoje zarzuty, proponuje skonczyc w tym miejscu, pozdr
Sama to powiedziałas - "mogłabym udowodnić"/Skoro nie wychodzisz z żadnymi argumentami to o co się wściekasz?Nie obraziłem cię w żadnym miejscu,po prostu stwierdzam swoje zdanie.Też pozdr.