Do momentu, w którym dowiadujemy się, co tak naprawdę stało się z córką głównej bohaterki, film oglądało mi się całkiem dobrze. Można było mieć skojarzenia z "Życiem, którego nie było", z tym że, "Plan lotu" zdecydowanie lepszy. No ale w moim odczuciu, po przekroczeniu pewnego momentu (o którym napisałem na początku) do filmu wkrada się banał. No i zakończenie niestety też takie bardzo typowe, a scenę, w której Arab podaje głównej bohaterce torbę, spokojnie można było pominąć.
Podsumowując film nawet niezły, ale bez rewelacji. Oczywiście moim zdaniem;)
Możesz wytłumaczyć w jakim sensie to był sarkazm z jego strony? Bo ja to odebrałem jako swojego rodzaju chęć "pojednania".
Może to zabrzmi bezsensownie ale uważam że oboje macie rację!!!!
To była chęć pojednania ze strony Araba, ale z małą nutką sarkazmu!!!!
Pozdrawiam!!!!
tylko i wylacznie dobra wola.......chyba ze jescze glos rezysera a propos problemu nietolerancji mniejszosci muzulmanskiej w USA...eee nie..)choc i to wydaje sie juz bardziej prawdopodobne....
A własnie co do tych arabów to jak to bo dalej tego nie rozumie widziała ich w oknie a pozniej nagle spotkanie w samolocie i na nich zrzuca wine ... niewyjasnili tego skąd oni wczesniej sie zobaczyli w tym oknie ani nic ... ogólnie film sie naprawde podobał ale tak jak mówą poprzednicy do czasu kiedy to ze ten policjant i steewardesa nie zabrali jej córki i to sie stało oczywiste co bedzie dalej ... Ja daje ocene 8 na 10