Plan lotu

Flightplan
2005
6,7 68 tys. ocen
6,7 10 1 67779
5,3 18 krytyków
Plan lotu
powrót do forum filmu Plan lotu

"Flightplan" to znakomicie odgrzane stare kotlety. Film ten to połączenie "Panic Room" z "The Forgotten", na szczęście nie tak piramidalnie głupi jak ten ostatni. Mimo wszystko to wciąż film wtórny, bazujący na kliszach i mający niewiele do zaoferowania. Bo też czym można zaskoczyć, kiedy Horner już od pierwszych chwil serwuje nam muzykę rodem z taniego horroru zapowiadającego poważne problemy dla głównej bohaterki. Twórcom zabrakło wyczucia i atmosfera paranoi staje się jedynie pustą ozdóbką, za którą nic się nie kryje. Jedyne co mnie zaskoczyło, to fakt, że Sean Bean przetrwał do końca filmu. Ostatnimi czasy grając ten typ bohatera giną dość szybko.

torne

z Twojej wypowiedzi mozna odczytac rozczarwanie. Ogladajac tyle filmow nie mozesz tego typu odczuc doznawac. Przeciez patrz na to przede wszystkim jakie filmy czlowiek wczesniej nakrecil - oraz: ja to preferuje; na zdjecie rezysera - ten od plan lotu nawet zetki jako zebrak by ode mnie nie dostal - brak czegos ciekawego w twarzy go eliminuje jako rezysera- czyz nie?

ocenił(a) film na 7
torne

Co to znaczy 'bazujacy na kliszach'? Szczerze sie pytam, czy to znaczy ze wzieli klisze z innych filmow, poogladali je i skleili jakis nowy film na podstawie tamtych pomyslow :)?

Po wszystkich gorzkich zdaniach, ktore wyczytalem na Filmwebie naprawde nie spodziewalem sie niczego dobrego po 'Planie lotu', ale sam pomysl na wydarzenia/osoby, ktorych nikt nie jest pewien, czy istnialy naprawde, zawsze mnie pociagal, dlatego jednak sie skusilem i co?

Muzyka z taniego horroru - no nie wiem, nie bede swiecil nazwiskiem kompozytora, bo na pewno znasz go dobrze, szkoda, ze te horrory o ktorych mowisz ni maja takiej oprawy muz, jak ten film. Muzyka dyskretnie wedrowala zobie w tle, w odp. momentahc bylo ja 'slychac', ale caly czas znala swoje miejsce i wg. mnie byla akurat - ani na Maline ani na Oskara :).

A panic room skojarzylem tylko poprzez gl. bohaterke i troche biegania, reszta to inny film, ale to znow tylko moje zdanie. Jakos w zyciu malo jadlem takich kotletow - jakies jadlem, ale z pewnoscia nie byly 'przeterminowane' :).

Mile sie rozczarowalem. Pozdrawiam!