Film ma świetny początek: z przyzwoitym klimatem, dozą tajemniczości, i napięciem - czyli cechami, które powinien mieć dobry thriller, a jednak w miarę upływu czasu coś w nim zaczynać szwankować. Po pół godzinie wiedziałem już, że podejrzany musi być tylko albo kapitan samolotu, albo policjant. Bo to byłoby zbyt oczywiste, że główna bohaterka faktycznie ma zwidy, tak samo zbyt oczywiste były podejrzenia, że to zrobili ci kolesie z Al-Quaidy. Potem już film jest bardzo przewidywalny i trochę naciągany, w dodatku pełen niedociągnięć i błędów np. od kiedy to linie lotnicze wypłacają 50 milionów $ każdemu kto twierdzi (nie udowadniając tego), że w samolocie jest bomba?! Całości dopełnia zaś strasznie sknocone, na siłę patetyczne, zakończenie. Ogólnie film można oglądnąć, ale to nic odkrywczego - to obraz przeciętny, jednak na pewno lepszy od "Red Eye". Moja ocena to 7/10