absolutnie się zgadzam. Poziom głupoty tego filmu tak mnie przygniótł, że nie mogę się pozbierać... Nie rozumiem tak wysokiej noty. Miałbym inne podejście gdyby to było kino klasy B, ale to film z powiedzmy.. głównego nurtu, porządny, kinowy i niestety na maksa beznadziejny.

Kinowe filmy też mogą byc Beee :-) Ocena u niektórych na 1/10 to jednak przesada. Albo godzimy się na określoną konwencję filmu albo nie.

Dla czego absurdalny ? Możesz podać 1 albo więcej powodów?

Przyznam się szczerze, że w tym momencie nie. Minęło ponad pół roku od jego obejrzenia, a że takimi filmami głowy sobie nie zaprzątam, to w tym momencie mogę jedynie zaufać temu co napisałem kiedyś.

Spk

Jestem świeżo po seansie, więc wymienię kilka.

1) Chloroform nie jest w stanie natychmiastowo uśpić człowieka, trzeba by wdychać go przez kilka minut i następnie cały czas utrzymywać stężenie na tym samym poziomie,

2) "Krawężniki" bawiące się w detektywów. Coś jak nasz rodzimy serial "Policjantki i policjanci",

3) Ekipa SWAT i krawężniki (Special Weapons And Tactics prowadzi szturm razem ze zwykłymi krawężnikami bez szkolenia taktycznego, czujesz?) wpadają do chaty gdzie powinien być porywacz i ofiara. I co dalej? Nikogo nie ma więc opuszczamy lokal i robimy gdzieś tam blokady. Nie znam się za bardzo na tym, ale na tym etapie powinni być już zaangażowani detektywi z konkretnego wydziału, o ile nie FBI, a także technicy kryminalistyki dokładnie badający miejsce zdarzenia, jakieś psy tropiące itp. itd. . Pomijam już fakt, że sprawca równie dobrze mógł ociec pieszo z ofiarą i schować się w lesie. No ale to bez znaczenia, trzeba zrobić blokady na drogach...

4) Na końcu oczywiście tradycyjnie. Po uderzeniu delikwenta w głowę ten traci przytomność. Zamiast złapać pierwszą lepszą rzecz i go zatłuc na śmierć, zostaje on wspaniałomyślnie oszczędzony aby za chwilę móc znowu zaatakować.

To ja ci odpowiem.Bo jest w nim masa błędów i beznadziejnych i bezsensownych zwrotów akcji:(Facet od Dyspozytorki wpada do mieszkania Żony zwyrodnialca i pyta się co to za zdjęcie?Ona mówi, że on się tam wychował ale budynek został zburzony:)A ten mały obok:)???No jest.I dwóch Policjantów zamiast tam jechać to szuka gościa w aucie i stawiają patrole:):):)Żałosne:(Gościu w bagażniku jak nie zyje najpierw ma oczy zamknięte i głowę na wprost po czy ma oczy otwarte i znów oczy zamknięte i głowę skierowaną w lewo w stronę porwanej w bagażniku.Oj.Chyba, żeśmy patrzeli na film jednym okiem:):):)I takich błędów i absurdów jest masa.Choć nie twierdzę, że film jest zły jako thiler:)

Ja nie dałam rady dotrzeć do połowy :D Strasznie mnie zmęczył ten film. Mamy do czynienia z chyba najgorszym i najgorzej przygotowanym seryjnym mordercą. Porywa swoją ofiarę w biały dzień, nie knebluje jej, nie związuje, nie przeszukuje (chyba by znalazł drugi telefon w kieszeni?) i ładuje ją do bagażnika pełnego akcesoriów przydatnych do ucieczki. Mamuśka, która widzi rękę dziewczyny wystającą z bagażnika totalnie bezmyślnie postanawia się ujawnić gościowi za kierownicą - bo pewnie to jakiś niewinny koleś, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że w bagażniku ma człowieka. Garniturek, który zauważa że z bagażnika mordercy wylewa się farba podąża za nim, by mu powiedzieć, że zachowuje się podejrzanie. Oczywiście postanawia zadzwonić na 911 z samochodu zaparkowanego 2 kroki od auta mordercy. Ten wybija mu szybę łopatą, a garniturek oszołomiony wyczołguje się z samochodu zamiast nim odjechać. Następnie morderca ładuje tego niedobitka z dziewczyną do bagażnika i oddala się wesół, by za moment wpaść w szał słysząc szamotaninę i pakuje mu kosę za kosą pod żebra.
Seryjny totalnie nieprzygotowany, popełnia błąd za błędem i zachowuje się jak wściekły zamiast realizować plan. Jego "włam" do mieszkania tej pierwszej ofiary to też śmiechu warte, obmacywał szyby w poszukiwaniu nie wiem czego zamiast od razu wybić okno. Później nie zauważył swojej ofiary, która się schowała pod łóżkiem, bo nie chciało mu się zapalić światła. Już nie wspomnę o zupełnie różnym modus operandi przy każdej ofierze. Obie dziewczyny-ofiary totalnie absurdalnie rozpisane, tak jakby ktoś im powiedział na pierwszych zajęciach z aktorstwa "ktoś cię porwał, panikuj". Scenarzyści sobie nie zadali trudu, by stworzyć choćby minimalnie wiarygodną i trzymającą się kupy historię, bo sam zamysł z osadzeniem fabuły w centrali telefonicznej jest ok.
Nieźle się zdziwiłam widząc, że ten film ma średnią powyżej 7

Potwierdzam. Film żenuje. Mam wrażenie, że poprzedziła go burza mózgów mająca na celu ustalenia jakaż to grupa zawodowa nie była jeszcze reprezentowana w kinie akcji. Potem do naciągania tego pomysłu zabrało się kilka osób. Wyszło jak wyszło. Ponaciągane niemożliwie.