pewno pomyliliście salę w kinie, a chciliście iść na "Dzień Niepodległości"

hahaha swietna riposta
Poszli z grupka znajomych a tu pewnie nawet popcornu nie bylo:)

Zauważyłam ostatnio modę na dogryzanie osobom, które mają inne zdanie na temat filmu niż cała reszta, niech mi ktoś wytłumaczy bo chyba nie rozumiem! czy jak się komuś nie podoba film to co ma być cicho czy pisać wbrew woli, że jest cudowny?

Też byłam na tym filmie i uważam, że jest nudny może nie byłam z grupką znajomych ale z chłopakiem, którego sama namawiałam na ten film i teraz jest mi głupio bo zarówno mi jak i jemu ten film się nie podobał.
Ale co ja tu będę pisała pewnie ja również pomyliłam sale kinową!!!!

Zauważyłam już dawno modę na ocenianie filmów, których się nie rozumie - i nie, nie chodzi mi o to, że "Pożegnania" to film dla Was zbyt skomplikowany, ale o to, że nie jest to typ kina, który lubicie i który możecie w miarę obiektywnie ocenić. Ja rzadko oglądam fanastykę, sensację, filmy przygodowe - ot, niekończące się pościgi, wrzaski, trochę krwi - nie znam się na nich, więc ich nie oceniam. Radzę robić to samo.

Ha ha ha ale mi teraz pojechałeś no nie mogę:p
A skąd wiesz, że sale pomyliłem? Co siedziałeś obok mnie bo też już nie mogłeś tego kiczu dalej oglądać!!!!
Ten film to żenada a tym, że będziesz tak do mnie pisał nie sprawisz, że zmienię zdanie.

Nie polecam szit jakich mało.

Klakierku i blueberysko:)

Nastepnym razem przeczytajcie recenzje/zobaczcie trailer - krotko mowiac zorientujcie sie na co idziecie do kina.
Trudno sie z was nie smiac, skoro film jest dokladnie o tym o czym pisza w recenzji(FilmWeb,"Kino", "Zwierciadlo", "Film") jak rowniez mozna zobaczyc w zwiastunie.
Poza nieco zbyt ckliwymi scenami, muzyka swietna(ten film jest o wiolonczeliscie - wiec innej muzyki nie mozna sie spodziewac), zdjecia bardzo dobre a i temat filmu rowniez intrygujacy.
I oczywiscie, mozna probowac dyskutowac, czy jest to nadal film japonski, czy tez film zrobiony w Japoni pod publike Oskarową, ale dac mu ocene 1/10???
To ze tak sie zapytam po kiego grzyba szliscie na film (Ty Klakierze z grupka znajomych, a Ty Jagodko ze swoim chlopakiem) ktory mowil o WIOLONCZELISCIE ZWOLNIONYM Z ORKIESTRY I ZATRUDNIONYM PRZY MYCIU ZWLOK?(Krotko i prosto mowiac oczywiscie)
I co wazniejsze, czy ktores z was jest sobie samemu( nie mnie, bo mnie to g..no obchodzi)odpowiedziec - czego oczekiwalem/am placac nascie czy dziesiat zlotych za bilet?Czego mozna wiecej oczekiwac?A raczej moze powinniscie sie zapytac czego brakowalo temu filmowi ze zasluguje na miano "shitu" czy na ocene 1/10???Bo to ze wam sie nie podobal to kwestia gustu - ja np nie lubie horrorow,gore i itp filmow i ich nie ogladam.
Pozdrawiam

Szkoda gadać z Wami, moje odczucia o filmie są takie jak napisałem wcześniej, a że wam się to nie podoba i atakujecie od razu ludzi to chyba jest coś nie tak.

nikt tu nikogo nie atakuje...
Dalej nie odpowiedzieliscie-
Czego oczekiwaliscie po tym filmie? Zakładam ze nie czytaliscie opisu filmu. Wiec chociaż jakie mieliscie oczekiwania widzac plakat...
Bo chyba nie poszliscie na to absoltnie nic o nim nie wiedzac. Jesli nawet plakatu nie widzieliscie to pozostaje pogratulować zabawy w lotka w kinie. "A moze trafie na cos dobrego"
I pozostaje najwazniejsze pytanie, czy lubicie dramaty azjatyckie?

to w takim razie pytanie do was.
Lubicie azjatyckie filmy?
A przede wszystkim dramaty bo o to tu sie rozchodzi.
Druga sprawa, ze azjaci lubia krecic filmy(dramaty) trwajace po 2 godziny a nie jak w ameryce "wiekszosc" filmow trwa 1.5godz.
Niby to nie wiele ale jednak robi znaczna roznice dla osob ktore przywykly do kina z Ameryki.
Poza tym dramaty z Azji są dosyć specyficzne. Trzeba lubić twórczość i styl Japończyków czy Koreańczyków bo inaczej, to faktycznie, film moze sie okazac nie tym czym byśmy chcieli by sie okazał... :)

Filmu jeszcze nie widzialem. Ale mam zamiar sie wybraz w poniedzialek do kina; Wiec coś napisze, zwłaszcza ze lubie kino z dalekiego wschodu...

Myślę, że hasła znudzonego użytkownika w stylu "Nie polecam" nie mają tak silnego oddziaływania jak Oscar 2009 w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny. Na "Pożegnania" wybieram się jutro, bez popcornu...

Zgadzam się. Straszna nuda. Trochę ma w sobie klimatu ale nic poza tym. Lubie czasami pooglądać klimatyczne kino ale to "dzieło" to już przesada. Straszne nuuuuuuuuuuuuudy i tyle. Polecam raczej "Cudowne dziecko" Jest mniej ckliwy od "Pożegnań" i robi wrażenie.

No tak to jest jak się ocenia film w przerwie po wyczerpaniu limitu, nie obejrzawszy go do końca. Daję 6/10 głównie za ostatnią scenę, która nadała nieco sensu całemu filmowi.