Nie było spazmatycznego szlochu, ale wzruszenie. FILM BARDZO DOBRY.
zgadzam się absolutnie, uwielbiam francuskie kino :) Rzeczywiście film wzruszający, chociaż to nie typowy wyciskacz łez. Najfajniejsza scena - występ Philiberta, miałam ciarki, a na twarzy szczery uśmiech. Polecam ! :)