Może to moje subiektywne odczucie (choć raczej na pewno), ale też zauważacie drobne podobieństwo do "Za wszelką cenę"???
A film no coś przewidywalny, choć z szybka akcją, wciągający, adekwatny do sobotniego wieczoru:)
Zapomniałam dodać, że najbardziej rozbawiła mnie wyidealizowana szkoła, Wszystkie 'dzieciaki' z najnowszym sprzętem, furą, nie domem, a willą, z imprezami, gdzie dziewczyny niemalże tańczą na stołach, a wśród nich same seksbomby... Chłopacy same "cicha", z wyrzeźbionymi klatkami piersiowymi, bogaci, oczywiście oprócz dobrego Tylera, młodzieńca o wielkim sercu, który po stracie ojca poszukuje swojego życiowego przewodnika i który od samego początku był taką "czarną owcą" tudzież "cielakiem" w szkole...
PS. Film oczywiście nie porównuję do "Za wszelką cenę" na poziomie aktorstwa, ogółu jakości, ale takich małych zalążków fabuły, charakteru postaci pierwszoplanowej:)