Ci co jeszcze nie oglądali czytają na własną odpowiedzialność :)
Podobało mi się rozwiązanie z tym, że turniej został dokończony na zewnątrz. Byłem przekonany, że będzie jak w tego typu filmach, że obaj dojdą do finału i Tyler wygrał. Dwie rzeczy natomiast można było przewidzieć na samym początku, a mianowicie, że w końcowej części filmu dojdzie do starcia Tylera z Ryanem i ten pierwszy wyjdzie zwycięsko, w momencie, gdy wydaje się to już niemożliwe i przypomni sobie ojca.
Film poruszył wiele ciekawych spraw, więc nie jest moim zdaniem tylko kolejnym, głupim filmem akcji. Polecam.
9/10