Miła historia, lekko poprowadzona. Sami bohaterowie nieco pretensjonalni, film w sam raz na wieczór z dziewczyną. Muzyka mnie trochę męczyła, sam reżyser chyba nie mógł się zdecydować czy robi komedie romantyczną czy smutny film o nienasyceniu uczuć. Duży + za Wind of Change na końcu... Pomysł na zrobienie go jako czarno-białego zamierzony zapewne... ale dla samej historii miłości niepotrzebny. Konwencja filmu trochę nachalnie próbowała nie być romantyczna, autorzy chyba obawiają się bycia zaszufladkowanymi jako rzemieślnicy tego gatunku.