chyba się ze mną zgodzicie - Pocahontas jest po brzegi wypełnione "smaczkami"
-ekologicznym (właśnie tak chciałbym edukować swoich potomków-puścić im film, niech się bawią i uczą ;)
-historycznym (oczywiście strasznie uproszczonym, ale zachowano konwencję, odwzorowano takie szczegóły jak charakterystyczne zamki lontowe w fuzjach/muszkietach, oddano ciekawie (poprzez piosenkę) założenia wypraw Anglików-zakładamy kompanię o charakterze kapitału zbiorowego i wysyłamy szukać korzyści w nieznaych krainach)
-może nawet antropologiczno-społecznym (załoga statku to Londyńczycy, ale też zaplątał się Szkot <nie wspominam już o pochodzeniu odtwórcy roli J.Smitha;>, Indianie są tylko trochę bardziej "uniwersalni" - nie znam sie zbyt dobrze na ludach Ameryk, ale mam wrażenie, że Pocahontowscy Czerwonoskórzy są mixem tradycji, zwycajów różnych grup autochtonów;)
to tylko początek - zachęcam do dopisywania spostrzeżeń ;)