Dla wszystkich interesujących się powyższym tematem, polecam zainteresować się Badaniami Ian'a Stevenson'a, który przebadał ponad 2000 przypadków, którzy rzekomo twierdzili, że pamiętają poprzednie życie. Uniwersytet Virginii jest głównym miejscem, gdzie dany temat jest badany na tak szeroką skalę. Z książek polecam oczywiście "Życie sprzed życia" Jim B. Tucker(Asystent badań Ian'a Steveonson'a), który w bardzo obiektywny sposób podchodzi do tematu rozpatrując wszystkie za i przeciw przez co daję czytelnikowi "wolną rękę" na dany temat.
No jak nie masz zamiaru czytać, to Twoja sprawa, ale po prostu dyskutujesz o czymś jakbyś na nowo wymyślał koło, a Twoje wątpliwości zostały już gdzieś wyjaśnione, także ta o "przyroście" dusz.
W nic nie musisz wierzyć i nie zamierzam Cię przekonywać do niczego.
Mylisz rożne sprawy. Ja nie wymyślam koła na nowo, chodziłeś chyba do szkoły i uczyłeś się biologii, chemii, fizyki, matematyki itd. Ja opieram widzenie świata na tych właśnie naukach, reinkarnacji wśród nich nie ma . Dla mnie to religia jak każda inna. Religie mają to do siebie, że próbują wyjaśnić zjawiska zachodzące we wszechświecie w sposób mistyczny, za pomocą sił nadprzyrodzonych czy też boskich. Tyle.
Ok, zgadzam się i na ogół nie wdaję się w takie dyskusje w ogóle, bo tak jak mówisz - to nie jest wiedza tylko wiara, w związku z czym bez sensu jest próbować ją udowodnić (i nie mam zamiaru). Po prostu odezwałem się, bo się dziwiłeś co się dzieje z duszą po opuszczeniu ciała, więc wskazałem tylko że gdzieś tam jest wyjaśnione co się dzieje wg. osób wierzących w reinkarnację. Czy w to uwierzysz czy nie, to inna sprawa, wskazałem tylko możliwą odpowiedź.
Tentego i tamtego. A tak do rzeczy to cechy dziedziczne i ewentualny kod materiału DNA nie przekonuje mnie specjalnie do analizy książki typu np. Jima B. Tuckera ,,Życie sprzed życia'' i analizy 2500 przypadków dzieci, którzy opowiadali o poprzednim wcieleniu ze szczegółami, które wiązały się z faktami historycznymi. Oczywiście jakiś mądrala powie, że może odziedziczył wspomnienia dalekich ''dziewiątej wody po kisielu'' przodków całkiem innej linii biologicznej swoich rodziców i ''przypadkowo'' ''wszystko wie''. Ale bądźmy uczciwi i szczerzy, co nam daje ewentualne jedno życie z haseł typu ''raz się żyje'' ''yolo'' ''rsż'' itp. skoro wiemy jakie jest to życie doczesne. Okrutne. Dziś jesteś, jutro cię nie ma, nowotwór, guz, rak płuc, rak mózgu złośliwy lub kilka na raz. Gdzie tu równość, gdzie podział, a jeden żyje 10 lat, drugi 20 kto inny 60, inny 100, a jeszcze kto inny umrze po porodzie albo po kilku miesiącach, w tym wady genetyczne. I tak dalej. Co wtedy daje tym najmniejszym? Sklonować ich (mówię poważnie), wiadomo ''etyka, moralność, filozofia i Kościół wielmożny''. Gdyby faktycznie była opcją restart w naturze, pewnie dotyczy to niektórych aspektów wszechświata (tak sobie filozofuje), to by wyjaśniało lub załatwiło bardzo dużo problemów. Na przykład do dziś nie wiadomo czemu w początkach wszechświata antymateria została wyparta przez materię. Problemów dużo, tylko odpowiedzi mało. Lubię filozofować na takie tematy, ale co ma być to i tak będzie, ale uważam, że co do reinkarnacji to ''mogła'' by być najlepsza opcja z wszystkich bo cóż wie o świecie taki nowonarodzony małolatek (raczej niemowlak) co los go obdarzył ciężką chorobą. Nie rozpatruje tego w kategorii, że kara czy nagroda tylko zwykłej logicznej logiki. Co może dziś i ''jutro'' marny człowiek w istocie marności swej. ;( (Podejdź do mojej wypowiedzi filozoficznie bez bełkotu naukowego).
Też mam podobne przemyślenia. My jesteśmy już tak ''zaprogramowani'', że na tej Ziemi mamy nie wiedzieć o co chodzi. Może to coś tak skomplikowanego, że ludzki umysł by tego nie ogarnął...Pytanie najważniejsze. Czy naprawdę, chcielibyśmy poznać prawdę? Co jeśli prawdą jest to, że umierasz i znikasz?....Czy życie w ogóle miałoby sens? Było by bez sensu. Jeśli by tak było. I ktoś by jakimś cudem tego dowiódł to............anarchia.
Dla czego reinkarnację jest logiczna bo ja tek logiki wcale a wcale nie dostrzegam ? Logiczna bo co ? I co takiego tłumaczy bo tego też nie rozumiem ? Ja tu widzę tylko pobożne zyczenia ludzi nie akceptujących rzeczywistości . Kolejna forma oswojenia strachu przed śmierci
Z mojej perspektywy to wygląda właśnie tak, że ludzie nie zastanawiający się poważnie nad ideą reinkarnacji nie akceptują "rzeczywistości". Czym jest bowiem "rzeczywistość" ? Jeśli rzeczywistością nazwać obecny zakres wiedzy nauk ścisłych to rzeczywistość jest faktycznie ściśle określona w pewnych ramach. Problem w tym że te ramy naukowe są bardzo elastyczne i zmieniają się niemal z roku na rok nie mówiąc o stuleciach - w takim układzie "rzeczywistość" też się zmienia - więc czym jest "rzeczywistość"? Bo rzeczywistość powinna być stałą niezmienną - jeśli ma być prawdziwa. Chce ci tylko pokazać, abyś nie szafował prawem do jedynej "rzeczywistości" bo ta się zmienia, dokładnie tak jak mentalność ludzi w przeciągu stuleci wraz z postępem nauki. Może być tak że nowa rzeczywistość naukowa za 300 czy 500 lat będzie uzupełniona o totalnie nowe płaszczyzny, które dzisiaj nie mieszczą ci się w głowie i moga zawierać w sobie wędrówkę żywej istotny przez reinkarnację.
"Życie sprzed życia" Jim B. Tucker
Cześć! Czy ktoś wie, jak mogę wejść w posiadanie tej książki? Nieważne w jakiej wersji - papierowej lub elektronicznej. Przeszukałem internet i sklepy, nigdzie nic nie ma. Chętnie odkupię. Jeśli masz jakikolwiek trop - daj znać. Dzięki :)
To kwestia wiary, w Boga(czyt. siłę nadprzyrodzoną) I nie polega ona na tym jak niektórzy blednie wyciągnęli wnioski cytując; "Nie dostrzegam racjonalnych argumentów za tym aby jedna osoba ulegała reinkarnacji a druga nie - a faktem jest że tego typu zjawisko występują bardzo rzadko, a teoretycznie powinno bardzo często.
Według Buddyzmu, reinkarnacja to odrodzenie, życie po życiu, Ten cykl narodzin i śmierci nazywany jest Sansarą i sansara kończy się poprzez nirwanę. Nasze przyszłe wcielenie zależy od nagromadzonej karmy. Człowiek może wcielić się w zwierzę, a zwierzę w człowieka. To chyba w skrócie, poczytajcie sobie nim błędne zaczniecie wyciągać wnioski. I jeszcze jedno zastanawiające jest, że każda religia prócz chrześcijaństwa porusza aspekt reinkarnacji...
Moze warto się nad tym zastanowić ?
Chrześcijaństwo poruszało tematy reinkarnacji, przestało je poruszać po V soborze.
Co nie zmienia faktu, że reinkarnacja to bujda, choćby dlatego że jak ludzie zbudują ludzki mózg - drugiego człowieka, to co wtedy z nim? Ktoś zreinkarnuje się w maszynę?
SI ogarnęło już replikacje prostych organizmów - więc to tylko temat skomplikowania.
Jak już zbudują to pogadamy ;) Poza tym tu chodzi o świadomość - dla mnie dusza to świadomość, w momencie kiedy maszyny osiągną prawdziwą świadomość, to dlaczego nie? Dlaczego by inkarnująca dusza nie miała wcielić się w maszynę? Nie widzę przeszkód.
"Dlaczego by inkarnująca dusza nie miała wcielić się w maszynę?" jest takie pojęcie filozoficzne i nawet film o tej samej nazwie - Transcendencja ;)
BTW Za naszego życia nie zbudują więc nie pogadamy niestety. No chyba że uważasz że zwierzęta mają duszę - to wtedy taka transcendencja na np nicieniach już się odbywa.
Ja się zastanawiam czasem nad fenomenem marzeń sennych. Wtedy wg mnie aktywują się inne partie mózgu, który "śpią" na jawie. I może sny to migawki z naszego innego wcielenia? Albo przejście do innej równoległej rzeczywistości?
Sen to zjawisko niezbadane.
Sen to zjawisko całkiem dobrze zbadane . Może nie chce się panu /pani szukać tej wiedzy aby nie zburzyć swoich marzeń o tym czym ten sen jest .
Troche zbadane jest, choć na płaszczyźnie EEG co niewiele w sumie wyjaśnia. Jeszcze dużo przed nami wbrew co poniektórym optymistom.
Sen to zjawisko już dość dobrze zbadane. Nie pisz więc bzdur, tylko wysil się i poszukaj artykułów naukowych (weryfikowalnych) na ten temat.
Ale ty tego nie zrobisz. Wolisz wierzyć, że "sen to migawki z poprzedniego życia". Łatwiej pozostać przy tym, co "potwierdza" twoja wiarę i nie szukać faktów.
Zesrane nie zbadane. Nie ma żadnych racjonalnych odpowiedzi. Racjonalizm to wyłącznie konstrukt ludzki. I INNE bzdury.
Dla bardzo łatwego porównania :) Wyobraźmy sobie Wielki Wybuch. A teraz szybko zapomnijmy o tym ;) I wyobraźmy sobie, że przychodzi pijany facet do obcego domu i mówi: "Nie no panie poważnie jak Błoga kocham widziałem obłok pyłu, gazu i rozgrzaną kulę nad moim podwórkiem i miałem możność zobaczenia jak powstał świat. Tam rośliny zaczęły rosnąć i atmosfera się sama zrobiła i nagle mikroby jakby wyrosły z Ziemi i zaczęły się tworzyć małe rybki i zwierzątka, jak Boga kochom ja żem to widzioł na własne oczy". Jaka będzie odpowiedź: "Tak, wierzymy panu, leciem zobaczyć" czy raczej "Panie wypił pan za dużo czy choruje na coś to może karetkę zawołam?". I tak jest zawsze gdy tylko powie ktoś, że widział cokolwiek nietypowego. Uroiliśmy sobie, że to szary, nudny świat i taki musi być a non stop full ludzi zapomina, że on teoretycznie nie miał prawa powstać. Nie bójmy się tego mówić! Jesteśmy skrajnie niemożliwymi rozwiniętymi istotami i jest szansa na to, że jedyni tak zaawansowani w całym Wszechświecie. Niekoniecznie pewne ale też jest to możliwe, że jesteśmy sami. I nie. NIE ma żadnych rzeczy niemożliwych. Nie mam czasu na pierdoły. A Focus kłamie.
A świadomość rodzi się jako TA SAMA świadomość ale OD NOWA. I NIE, NIE może nikt nic pamiętać z poprzedniego życia bo to nie fruwająca dusza od jednego ciała do drugiego tylko zwykły skomplikowany proces :) :) :)