Alkoholizm nie jest chorobą, nie jest nawet ułomnością społeczną, jest to bowiem
wyimaginowany stan bezsilności który z kolei pozwala na spożywanie trunku z czystym
sumieniem.
W alkoholizmie nie można się doszukiwać standardowych motywów, zdarzeń które wpływały by
na takie czy inne zachowanie człowieka ....a czemu ??? A bo takie nie istnieją.
Alkoholik jest osobą żałosną, jest karykaturą ludzkiej istoty, jest tym co z siebie wydali w biały
dzień pośród tłumu ....
Nie powinno być dla takich ludzi pomocy, nie powinno odbywać się leczenie, Nie powinno się
dla nich tracić czasu, jedyne co być powinno to BAT !
Myślę że więcej osób by wyciągnął z "nałogu " Bat niż ten cały psychologiczny bełkot.
Osoba która nie potrafi współżyć w społeczeństwie, powinna być izolowana natychmiastowo
gdyż przynosi zbyt dużo szkód, dlaczego człowiek w pełni zdrowy ma być wyrozumiały dla tego
określonego przez was jako chorego tj pijaka.
Ani tu tolerancja nie zagląda ani litości .....
Twoja wiedza o życiu jest marna, twoja empatia jako człowieka jest marna, twoje współczucie jest marne. Szczerze mówiąc wychodzi na to że jesteś bardziej ułomnym człowiekiem niż alkoholicy.
I podobnie jak oni nie przyjmiesz moich słów do świadomości. Tak to jest niestety z chorobami. Pozdrawiam
Jaka wiedza o życiu ??? Jestem Biedny jak mysz kościelna, zarabiam grosze, ledwo wystarcza mi na utrzymanie dzieci i żony, nie jeżdże na wycieczki, miałem średnie a nawet bardzo średnie dzieciństwo, Mam starego trupa na 4 kołach, nie mam perspektyw na lepsze życie mieszkając we wschodniej polsce..... Skrobie się na rachunki..... NIE PIJE!! zamiast tego gram z dziećmi w piłkę, do tego przeżyłem wiele ciężkich chwil i nie pije z tego powodu.
Więc śmieje się z takich pajaców jak te w filmie :)
Empatia??? do kogo ??? do gościa który ma tak jak ja ale sobie nie radzi i wali ?? dla dziecka na wycieczke nie uzbiera, ale na wódkę czy wino zawsze się znajdzie .... a chociażby od dziecka ..... Nie kompromitujcie się empatyczni koledzy i koleżanki bo słowa to nie czyny.
Pozdrawiam
zgadzam się z rozmówcą... dla szukających sensu empatii dla alkoholika jedno podstawowa myśl do dyskusji lub przemyśleń:
Czy po nowotwór ustawiają się ludzie w sklepie w kolejce? Czy źródło choroby można kupić (można chcieć kupić)?
To nie choroba - tylko ludzki wybór. Bezsilność wobec nałogu... jest jej owocem. A to, że istnieją metody farmakologiczne wsparcia osób wychodzących z nałogu nie świadczy o tym, że jest to chorobą (w potocznym znaczeniu). Odetnijcie alkohlika od alkoholu - czy nadal będzie "chory"? Będzie miał skłonność do popadania w nałóg, lecz choroba zniknie.
Na zakończenie dla empatiożądnych - nie wymuszajcie obowiązku poczucia pożałowania kogoś. Jeśli uważacie, że to choroba (z tych czy innych przyczyn) nie starajcie się wmawiać komuś, że tak trzeba... bo np. pomaganie słabszym to ludzki odruch. Nie znacie tego co ktoś mógł przeżyć - czy nie jest dzieckiem alkoholika uczestniczącym w rodzinnych bójkach pijanego ojca... czy nie sąsiaduje z alkoholikiem w ciągu... czy dzień w dzień nie czuł zapachu obsranego, obżyganego alkoholika który akurat ma nawyk mylenia drzwi do mieszkania... może ten ktoś lepiej zna temat niż osoba widząca alkoholizm z fotela sali kinowej !?
spoko ja też się nieźle uśmiałem, np. w scenie kiedy "Przodownik" sra do śmietnika na przystanku, a takich scen jest chyba ze sto :)