Inne filmy Smarzowskiego są o wiele lepsze. Gdyby wyciąć wszystkie zbliżenia na więckiewicza pijącego wódkę, wszystkie rzygi, ekstrementy, to film byłby krótszy o pół godziny. Gdyby wyciąć wszystkie intelektualno filozowiczne wywody na temat czemu piję chociaż nie piję a właśnie że piję gdy nie piję, to film byłby krótszy o kolejne pół godziny.