Za dużo w tym filmie fizjologii... Moim zdaniem najważniejszy wątek - wątek miłości został zmarginalizowany.
A dlaczego i na jakiej podstawie twierdzisz, że wątek miłości jest najważniejszy? Chyba nie o to chodzi w tym filmie...
Według mnie w tym filmie była odpowiednia ilość "miłości", wszelakiej, od brutalnej do tej łagodnej. Według mnie ten wątek nie został zmarginalizowany.
Bo dla alkoholika nie ma on znaczenia. Często mówi "kocham" gdy nie ma na flaszkę, a musi zasłużyć. Jak już tylko poczuje trunek w ustach zapomina o bożym świecie. On kocha wódkę, nie partnera/partnerkę.
Hmm nie czytałem książki, więc być może nie rozumiem, ale też nie ogarniam dlaczego wątek miłości miałby być najważniejszy. Moim zdaniem miłość, podobnie jak kariera pisarza, są jedną z tych rzeczy które bohater odłożył na dalszy plan, gdy miejsce numer jeden w jego życiu zajął jego nałóg - alkohol. I chyba chodziło m.in. o to, aby to pokazać.
Jeżeli chciałaś zobaczyć miłość, lepiej było pójść na jakiś romantyczny film. To jest film o nałogu, staczaniu się, życiowych dramatach. Jak poprzednicy napisali - dla alkoholika nie liczy się miłość. Nawet, jeśli sobie wmawia, że jest inaczej. Jego miłością jest alkohol.
Świetny film, nawiasem mówiąc. Nie rzuca od razu człowiekiem o ścianę, ale stopniowo wgryza się do świadomości...