6,9 136 tys. ocen
6,9 10 1 135786
6,5 53 krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Przeczytawszy książkę Pilcha, wczoraj poszedłem na seans. Największe zdziwienie moje było to że fabuła filmu jest zupełnie inna niż książką. Ktoś kto czytał książkę ma wrażenie że Smarzowski powyrywał kilka rozdziałów z książki i skleił je po swojemu. Początek książki zaczyna się latem, w filmie Jerzy już zna Asię 'Katastrofę' druga sprawa w książce 'kobieta w żółtej sukience' i Asia Katastrofa to dwie inne osoby w filmie reżyser je 'scalił' dialogi np 'motyw z kluczem' jest wyjęty w połowie żywcem z książki było by spoko gdyby reżyser wytłumaczył widzowi czemu Asia ma problemy z kładzeniem rzeczy na swoje miejsce. Kolejny przykład filmowy 'Kolumb' jest księdzem, książkowy 'Kolumb' to profesor nauk społecznych. No i najgorszy motyw filmowy to taki z tym że w filmie Jerzy wydał swoją książkę. Reżyser skupił się tylko na łojeniu wódy, ciągach bohatera i zwidach które w filmie przybierają formę metafikcji. Fabułą książki jest Jerzy który zamierza napisać właśnie 'Pod mocnym...' jest nawet rozdział jak zabiera się do pracy, że piszę tylko w nocy opróżniając kilka butelek wódki, whisky i piw, ustawił sobię poprzeczkę 10 stron dziennie. Każdego ranka jak wstaje patrzy że na biurku jest zawsze o kilka więcej kartek. Zawsze sobie mówi że to co napisał po pijaku będzie czytał na trzeźwo ale to mu się nie udaję. Następny reżyserki fail to motyw z tymi różnymi pisarzami co za życia pili, Smarzowski chciał pokazać przez to że potrafi przedstawić 'coś' co jest nieprzedstawialne. Mianowicie jak już mówiłem w książce Jerzy dopiero co piszę swoje dzieło, pewnej nocy chce znaleźć uzasadnienie swojego picia w odniesieniu do innych autorów to przepisuje różne cytaty z książek jako dowód na to że pisarz musi pić aby tworzyć. Oj Panie Smarzowski szedłem do kina z nadzieją na coś w stylu mieszaniny Drogówki i Wszyscy Jesteśmy Chrystusami z elementami filmu dokumentalnego Korkociąg. Otrzymałem półtorej godziny filmu o niczym, o facecie który jeździ do szpitala dla alkoholików w tam i z powrotem, pomiędzy tymi wycieczkami jest pijany, zażygany i obsrany. Taki sam film równie dobrze mógłbym ja nakręcić, kręcąc losowego żula stojącego przy monopolowym.

ocenił(a) film na 8
gng4400

z tym losowym zulem to przesadziles ;) Ale zgadzam sie z Toba jezeli chodzi o niewykorzystanie potencjalu ksiazki. Brakowalo mi bardzo duzo roznych niesamowitych scen z ksiazki. Przede wszystkim wielkim minusem Smarzowskiego bylo to, ze nie bylo narratora. Wieckiewicz ze swoim ochryplym glosem spowodowalby nie jedna ciarke na plecach. Mimo wszystko film jest bardzo dobry. Po pewnym czasie zmusilem sie podczas seansu do zapomnienia o ksiazce i przezywania tego filmu jako kompletnie odrebne dzielo :)